AC Milan w końcu zwycięski
Pogrążony w kryzysie Milan grał oczywiście pod dużą presją. Zespół musi jak najszybciej wrócić na właściwą ścieżkę i zacząć gromadzić punkty. Pomóc w tym miał m.in. wybór innego koloru strojów czy powrót na ławkę doświadczonego Zlatana Ibrahimovica.
Szybko okazało się jednak, że pokonanie Torino nie będzie zadaniem łatwym. Zespół Ivana Jurica specjalizuje się bowiem w grze defensywnej i takie też nastawienie prezentował od początku spotkania rozgrywanego na San Siro.
Gospodarze mieli naprawdę spory problem ze stworzeniem dogodnych okazji. Kiedy już zbliżali się do pola karnego rywali, dobrze zorganizowana obrona uniemożliwiała im swobodne rozgrywanie piłki. Inna sprawa, że Rafaelowi Leao czy Brahimowi Diazowi brakowało precyzji przy podaniach i wykończeniu akcji. Po Portugalczyku szybko można było także zauważyć oznaki frustracji i zrezygnowania, co zresztą zarzucają mu ostatnio kibice oraz eksperci.
W dodatku grał samolubnie. W 28. minucie otrzymał doskonałe podanie od Theo Hernandeza, jednak zamiast podawać do wbiegającego Olivera Giroud'a, zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Uderzenie było niecelne, a Milan nie wywalczył nawet rzutu rożnego.
Co więcej, piłkarze Torino nie przypatrywali się poczynaniom Rossonerich biernie. Wykorzystywali ich źle budowane ataki do przeprowadzenia kontry, a defensorzy rywali musieli uciekać się do fauli. Po jednej z interwencji żółtą kartkę otrzymał Simon Kjaer, a była dopiero 32. minuta meczu.
W pierwszej połowie spotkania działo się naprawdę niewiele. Wystarczy dodać, że sędzia nie doliczył do niej nawet minuty.
Francuska akcja, skuteczny Giroud
Od początku drugiej odsłony spotkania na boisku zobaczyliśmy Karola Linettego. Reprezentant Polski zmienił Gvidasa Gineitisa.
Stefano Pioli dobrze wykorzystał kwadrans przerwy, gdyż jego piłkarze wyszli na murawę zmotywowani i bardziej zdyscyplinowani. Efektem ich poczynań były dwie świetne okazje Leao, ale za każdym razem lepszy okazywał się, będący w świetnej formie według analityków 11Hacks, Vanja Milinkovic-Savic.
Czego jednak nie był w stanie zrobić Portugalczyk, uczynił Giroud. W 62. minucie po serii dośrodkowań Hernandeza napastnik idealnie wyskoczył do piłki i pokonał serbskiego bramkarza.
W dalszej fazie meczu gospodarze kontrolowali grę i robili wszystko, aby tak upragnione zwycięstwo nie wymknęło im się z rąk. I udało im się to, gdyż Torino praktycznie nie stworzyło sobie żadnych dogodnych okazji.
Dzięki tej wygranej, przynajmniej na chwilę, AC Milan awansował na trzecią pozycję w tabeli Serie A. Ma jednak jedno spotkanie zaliczki, gdyż drużyny z sąsiednich miejsc dopiero rozegrają swoje mecze w ramach 22. kolejki włoskiej ligi.