Argentyna lepsza od Brazylii. Bójki kibiców, chaos na boisku i wybuch emocji Martineza
Piłkarze obu reprezentacji nie mogli o czasie rozpocząć rywalizacji, ponieważ podczas hymnów narodowych doszło do starć między kibicami, które zaszły tak daleko, że interweniować musiała policja, a wielu fanów zostało rannych.
Podczas interwencji służb karygodnie zachował się bramkarz reprezentacji Argentyny, który z poziomu murawy zaatakował policjanta. Martinez podskoczył i uderzył funkcjonariusza. Policja używała siły, żeby powstrzymać zamieszanie na trybunach. Emiliano został za moment odciągnięty przez kolegów z drużyny, a mistrzowie świata zeszli do szatni. Bramkarz zamiast łagodzić sytuację, jeszcze bardziej ją podsycił.
Wydawało się, że mecz może się nie odbyć, ale sytuacja się w miarę ustabilizowała i ostatecznie blisko półgodziny później zaczął się mecz, który na murawie również był dość brutalny. Brazylijczycy obejrzeli już w pierwszej połowie trzy żółte kartki i bardzo często, nawet niesportowo, faulowali swoich rywali.
Canarinhos stwarzali sobie dogodne sytuacje, ale nie potrafili ich zamienić na gola. Jedyne trafienie w meczu miało miejsce w 63. minucie. Wtedy Nicolas Otamendi wykorzystał dośrodkowanie Giovaniego Lo Celso z rzutu rożnego i dał prowadzenie mistrzom świata.
Wynik już się nie zmienił i Brazylia przegrała trzeci mecz z rzędu w eliminacjach, a pierwszy w historii u siebie. Argentyna z dorobkiem 15 punktów prowadzi w tabeli. Canarinhos mają na koncie zaledwie 7 "oczek" i plasują się na 6. miejscu – ostatnim, które daje awans na mundial w 2026 roku.