Arsenal pokonuje Fulham 3:0 i umacnia się na czele tabeli
Jeszcze w pierwszej połowie gole dla Kanonierów zdobyli Gabriel, Gabriel Martinelli i kapitan Martin Odegaard. Dzięki temu zwycięstwu Arsenal został pierwszą drużyną, która wygrała pięć kolejnych wyjazdowych derbów Londynu, nie tracąc ani jednego gola.
Podopieczni Mikela Artety powiększyli tym samym przewagę nad depczącym im po piętach Manchesterem City, który po wygranej 1:0 z Crystal Palace w sobotę zbliżył się do nich na dwa punkty.
Na 11 meczów przed końcem Kanonierzy mogą zwiększyć dystans do ośmiu "oczek", jeśli w najbliższą niedzielę wygrają u siebie Crystal Palace.
"Jak to brzmi? To dla nas 11 finałów, gramy mecz po meczu" - powiedział Leandro Trossard, który zanotował w tym spotkaniu trzy asysty.
"Chodzi również o zachowanie czystego konta. Dzisiaj zagraliśmy świetny mecz; aby utrzymać go na zero, wystarczy strzelić tylko jednego gola. A zdobyliśmy trzy, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni".
Prowadzony przez Marco Silvę zespół Fulham, który przegrał tylko raz w poprzednich siedmiu meczach u siebie we wszystkich rozgrywkach, zajmuje obecnie ósme miejsce w lidze.
Gabriel, który również zdobył swoją debiutancką bramkę przeciwko tej drużynie w 2020 roku, zapisał się na tablicy wyników w 21. minucie spotkania.
The Gunners mieli szansę na zdobycie gola już wcześniej, ale samobójcza bramka Antonee Robinsona została anulowana przez VAR ze względu na pozycję spaloną.
W 26. minucie Trossard dośrodkował do Martinellego, a Brazylijczyk strzałem z dystansu zdobył 12. bramkę w sezonie. Tylko czterech zawodników Premier League zgromadziło dotąd więcej goli.
Trossard, który dołączył do Arsenalu w styczniu, powiedział, że nie martwi go brak zdobytej bramki.
"Jestem z tego naprawdę zadowolony, zawsze staram się pomóc zespołowi bramkami i asystami oraz pomóc zespołowi iść do przodu" – powiedział Belg. "Dzisiaj poszło po mojej myśli i jestem po prostu bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy".
Brazylijczyk Gabriel Jesus wywołał aplauz fanów Kanonierów, kiedy wszedł na boisko w 77. minucie rywalizacji. Był to bowiem jego pierwszy występ od czasu kontuzji kolana, której doznał na mundialu w listopadzie.
"To ogromne wzmocnienie, nie było go już przez jakiś czas i wiemy, co znów da drużynie i wszyscy jesteśmy podekscytowani jego powrotem" - powiedział Odegaard.
Napastnik w 85. minucie spotkania miał nawet szansę na zdobycie bramki, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił prosto w bramkarza.
Fulham także miało jeszcze kilka okazji w drugiej odsłonie spotkania. Najbliżej pokonania Aarona Ramsdale'a był Aleksandar Mitrovic, jednak jego uderzenie głową odbiło się jedynie od poprzeczki.