AS Monaco pokonało PSG i zbliżyło się do paryżan w ligowej tabeli

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia AS Monaco. Już w 4. minucie Wissam Ben Yedder przedarł się przez obronę Paris Saint-Germain, w polu karnym piłkę przejął Aleksandr Golovin i umieścił ją w siatce obok bezradnego Gianluigiego Donnarummy. Ta bramka mocno obciąża całą formację defensywy zespołu gości.

Od tego momentu na ofensywnych gwiazdach PSG ciążyła jeszcze większa presja. Na boisku nie było m.in. mistrza świata Leo Messiego oraz Kyliana Mbappe (nominowanych do nagrody Piłkarza Roku FIFA, obaj zmagają się z kontuzjami), ale kibice mogli podziwiać m.in. Neymara oraz niezwykle utalentowanego 20-latka, Hugo Ekitike.

To jednak podopieczni Philippa Clementa byli bliżsi podważenia wyniku, aniżeli paryżanie jego wyrównania. Po jednej z akcji świetnie do strzału głową złożył się Ruben Aguilar, ale trafił prosto w bramkarza. 

To było wyraźne ostrzeżenie, które jednak nie podziałało na piłkarzy ze stolicy Francji. W jednej z kolejnej akcji fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił El Chadaille Bitshiabu. Do źle zagranej futbolówki dopadł Ben Yedder, który sprytnym uderzeniem pokonał włoskiego golkipera.

Kilka minut przed przerwą graczom Christopha Galtiera w końcu udało się przeprowadzić składną akcję godną mistrzów kraju. I od razu przyniosła ona efekt w postaci bramki. Juan Bernat świetnie wypatrzył Warrena Zaire-Emery'ego, który następnie wbił piłkę do bramki z bliskiej odległości. 

Zamiast jednak doprowadzić do remisu, paryżanie znów pogubili się w defensywie. Doskonałe podanie z głębi pola otrzymał Ben Yedder, który wypracował sobie dobrą pozycję i zdobył trzeciego gola dla Monaco na sekundy przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania.

O ile pierwsza część zapewniła kibicom mnóstwo emocji i bramek, o tyle w drugiej odsłonie nie działo się praktycznie nic ciekawego. Gracze PSG podejmowali kolejne próby ataków pozycyjnych, które jednak kończyły się zwykle jedynie nabijaniem statystyki posiadania piłki. Zawodnicy Monaco kontrolowali przebieg gry i pilnowali korzystnego dla siebie rezultatu, uciekając się głównie do wyprowadzania kontrataków.

Trener gości próbował ratować sytuację, dokonując wielu zmian. Na boisku w różnych momentach pojawili się m.in. Sergio Ramos, Ismael Gharbi czy Achraf Hakimi. Jednak nowi gracze również nie potrafili odmienić losów spotkania. Co więcej, najlepszą okazję w końcówce spotkania miał wprowadzony w ekipie Monaco Takumi Minamino.

Ostatecznie rezultat nie uległ już zmianie. PSG poniosło zasłużoną porażkę. Paryski klub nadal prowadzi w tabeli Ligue 1, ale jego przewaga nad zajmującym drugą pozycję sobotnim rywalem zmalała do siedmiu punktów.