Ayoze Perez: Decyzja nie była w naszych rękach, musieliśmy grać
Powodzie w zeszłym miesiącu doprowadziły do śmierci ponad 200 osób, a hiszpański związek piłkarski przełożył siedem meczów Pucharu Króla w środku tygodnia i wszystkie zaplanowane mecze we wschodnim regionie Walencji.
Jednak mecze w innych regionach Hiszpanii odbyły się, mimo że trener Barcelony Hansi Flick i menedżer Atletico Madryt Diego Simeone stwierdzili, że nie ma sensu ich rozgrywać.
Szef La Liga Javier Tebas powiedział 2 listopada, że najlepiej byłoby, gdyby liga kontynuowała rozgrywki w obszarach nieobjętych katastrofą, dodając: „Najlepszym przesłaniem jest bycie na pierwszej linii w naszych miejscach pracy, tak jak wszyscy pracownicy w innych sektorach”.
Perez został zapytany o reakcję ligi na katastrofę w środę. „Nie powinniśmy byli dojść do punktu, w którym trenerzy i zawodnicy musieliby wyjść i wyrazić swoją opinię, ponieważ ostatecznie jest to tak jasne... Mówimy o katastrofie” - powiedział reporterom. „Musieliśmy być po stronie Valencii. Piłka nożna jest na drugim lub trzecim miejscu. Ważne było to, że wszyscy ci ludzie zostali dotknięci”.
Villarreal Pereza nie rozegrał meczu z Rayo Vallecano bezpośrednio po powodzi, ale wrócił do gry w kolejnym tygodniu przeciwko Deportivo Alaves.
„Minuta ciszy przed meczem była bardzo emocjonalna” - powiedział Perez. „Villarreal jest tak blisko Valencii, że byliśmy tak świadomi, że nie były to najlepsze warunki do rozegrania meczu. Decyzja nie była w naszych rękach, musieliśmy grać, więc graliśmy. Ale wszyscy zgodziliśmy się, że nie powinniśmy”.