Bellingham: Decyzja o powtórzeniu karnego Havertza to żart
Niemiecki zespół wygrał pierwszy mecz u siebie 1:0, jednak gol Raheema Sterlinga w pierwszej połowie rewanżowego starcia i kontrowersyjny rzut karny Havertza sprawiły, że Borussia może już skupić się tylko na krajowych rozgrywkach.
Chelsea otrzymała w drugiej połowie rzut karny za zagranie ręką Mariusa Wolfa, po tym jak piłkę w pole karne zagrywał Ben Chilwell. Havertz trafił w słupek z jedenastu metrów, ale rzut karny został powtórzony, po tym jak VAR poinformował sędziego Danny'ego Makkelie, że zawodnicy z Dortmundu przedwcześnie wbiegli w pole karne. W swoje drugie próbie Havertz zdobył gola, dając Chelsea awans.
"Nie wiem co mógł w tej sytuacji zrobić ze swoją ręką" - powiedział Bellingham BT Sport, odnosząc się do zagrania Wolfa, które spowodowało rzut karny. "To samo w sobie było rozczarowujące, a fakt, że mieli powtórkę... Myślę, że to żart" - powiedział angielski pomocnik.
"Przy każdym karnym, a zwłaszcza, gdy strzelec tak długo nabiega do piłki, zawodnicy będą wkraczać w pole karne. Sędzia podjął decyzję i musimy z nią żyć" - powiedział Bellingham.
Milan Terzic powiedział z kolei, że jego zespół się powstrzyma i nie będzie narzekał. "Jeśli decyzja zajmuje pięć czy sześć minut oznacza, że nie jest łatwa do podjęcia" - powiedział trener gości. "Jako menedżer jestem odpowiedzialny za wyniki zespołu, a nie decyzje sędziego. W zeszłym tygodniu nie rozmawialiśmy za dużo o sędziach i nie zaczniemy od tego również dzisiaj".