Benevento Glika przegrywa z czerwoną latarnią, znów bliżej spadku
Grudzień był dobry dla Benevento, z akcentem na czas przeszły. Po dwóch wygranych i remisie, gdy udało się złapać oddech od strefy spadkowej i barażowej, drużyna Kamila Glika w drugi dzień świąt niespodziewanie przegrała 0:2 z ostatnim zespołem tabeli, Perugią. Rok kończy co prawda na bezpiecznym 14. miejscu, ale znów tylko dwa punkty nad barażami i trzy nad spadkiem.
Występ polskiego obrońcy nie wypadł najlepiej, choć trzeba powiedzieć, że rozczarowała przede wszystkim ofensywa Benevento. Pomimo dominacji przez większość meczu i 19 sytuacji bramkowych nie udało się ani razu trafić między słupki rywali.
Glik bardzo szybko zaliczył żółtą kartkę, już w siódmej minucie, a w pomeczowych ocenach TuttoMercatoWeb otrzymał najniższą ocenę w drużynie 5/10. Przy drugiej straconej bramce był spóźniony w obronie, co mogło pomóc rywalom. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że wszyscy zawodnicy – podobnie jak trener Fabio Cannavaro – otrzymali po meczu noty w przedziale 5 – 6,5.
"Nie radzimy sobie w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami. Za wszelką cenę chcemy udowodnić, że pięknie gramy, ale cały czas powtarzamy te same błędy. W pierwszej połowie nie kontrolowaliśmy meczu, ale tworzyliśmy niebezpieczne sytuacje. W drugiej nie zrobiliśmy nic, dlatego jestem wściekły" – grzmiał po meczu Fabio Cannavaro.
Oby nie sprawdziła się tendencja do złej gry ze słabszymi rywalami, ponieważ po przerwie noworocznej Benevento zmierzy się z ostatnią obecnie Cosenzą. A punkty zdobywać na kimś trzeba, ponieważ w kolejce czekają Genua i Frosinone z czołówki tabeli.