Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bez bramek w Mielcu i Gdańsku, Santos na trybunach

Joachim Lamch
Bez bramek w Mielcu i Gdańsku
Bez bramek w Mielcu i GdańskuFoto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa | Opta by Stats Perform
Piłkarze Rakowa Częstochowa podzielili się punktami ze Stalą Mielec, identycznie jak zawodnicy Lechii i Widzewa. W żadnym z piątkowych spotkań PKO BP Ekstraklasy nie padły gole.

Pierwsze minuty meczu na stadionie w Mielcu to ostrożna gra z obu stron. Trzeba jednak przyznać, że zespół gospodarzy szybko zaczął zdobywać przewagę, a akcja coraz częściej przenosiła się pod pole karne rywali. W 11. minucie lewym skrzydłem popędził Mateusz Mak, który następnie posłał dokładne podanie do Kokiego Hinokio. Nowy-stary piłkarz Stali przymierzył i oddał precyzyjny strzał przy słupku bramki strzeżonej przez Vladana Kovacevica. Bramkarz nie zdołał sięgnąć futbolówki, a ta zatrzepotała w siatce.

Wydawało się, że będzie do idealne "ponowne" przywitanie Japończyka z miejscową publicznością. Radość podopiecznych trenera Adama Majewskiego i ich kibiców nie trwała jednak długo. Po analizie VAR sędzia Daniel Stefański stwierdził, że przy walce o piłkę Mak faulował Stratosa Svarnasa i anulował gola.

Po tej sytuacji gra nieco się zaostrzyła, a fani na trybunach dobitnie wyrażali swoje niezadowolenie z decyzji arbitra. Za protesty żółtą kartkę otrzymał jeden z członków sztabu zasiadający na ławce Stali.

Przed przerwą swoje okazje mieli m.in. Ivi Lopez oraz Vladislavs Gutkovskis. Strzał Hiszpana z rzutu wolnego okazał się jednak zbyt słaby, a Łotysz nie zdążył wykończyć dośrodkowania, dodatkowo został złapany na spalonym.

Druga odsłona meczu początkowo przyniosła sporo chaosu, ale w 67. minucie mogło wyłonić się z niego coś pozytywnego. Lopez znów stanął przy piłce ustawionej przed polem karnym, a ta po jego uderzeniu zatrzepotała w siatce. Ponownie jednak arbiter był zmuszony do przeanalizowania gola i znów podjął taką decyzję, jak w pierwszej połowie spotkania - bramka anulowana, gdyż na pozycji spalonej znajdował się Svarnas, który absorbował uwagę Bartosza Mrozka.

Raków mógł jeszcze zapewnić sobie wygraną w samej końcówce. Niestety dla zespołu Marka Papszuna, dobrego dośrodkowania nie wykorzystał wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Sebastian Musiolik. A kolejny mocny strzał z rzutu wolnego Lopeza w świetnym stylu obronił golkiper Stali.

W drugim piątkowym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy Lechia Gdańsk także bezbramkowo zremisowała z Widzewem Łódź. Taki wynik oznacza, że gospodarze kontynuują serię meczów bez porażki, a goście nie zdobyli jeszcze kompletu punktów w rundzie wiosennej. Warto dodać, że spotkanie z wysokości trybun oglądał nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Fernando Santos. Nie można jednak powiedzieć, aby był świadkiem wielkiego widowiska.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen