Carrasco może trafić do Barcelony tego lata za mniej niż 20 milionów euro
Memphis Depay już niedługo założy biało-czerwone barwy, które będzie prezentował przez pozostałą część sezonu i kolejne dwa lata. Yannick Carrasco ma jeszcze ważną umowę z klubem z Civitas Metropolitano (wygasa w 2024 roku), ale odmówił jej przedłużenia, które Atletico Madryt zaoferowało mu kilka miesięcy temu. A to oznacza, że tego lata, jeśli wciąż nie zdecyduje się na podpis, będzie jednym z graczy, na których można jeszcze zarobić.
Nie ma więc mowy, by pozwolono mu odejść za darmo. Dlatego Barcelona chciała skorzystać z tej okazji podczas negocjacji w sprawie transferu Depaya. Władze Dumy Katalonii uważały, że będzie to prosta wymiana zawodników, bez większych formalności i przeszkód. Jednak fakt, że kontrakt Holendra wygasał za pięć miesięcy, już teraz znacznie obniżył jego cenę. Wcześniej z klubu odeszli także Matheus Cunha i Joao Felix, dlatego Simeone nie chciał stracić kolejnego ze swoich najlepszych zawodników.
Odbyły się więc dwa odrębne, ale powiązane ze sobą procesy negocjacyjne. Pierwszy to transfer Depaya za trzy miliony euro plus bonusy. Drugi to transfer Carrasco na preferencyjnych warunkach, zgodnie z którymi piłkarz miałby trafić do zespołu z Katalonii na koniec sezonu za niecałe 20 mln euro.
Dopiero niedługo okaże się, czy Barcelona będzie w stanie rozwiązać swoje problemy finansowe i zmniejszyć rachunek płac na tyle, by LaLiga pozwoliła jej na pozyskanie nowych zawodników. Tylko w takim przypadku będą mogli rozważyć zatrudnienie pomocnika Atletico.