Celta Vigo wypycha się ze strefy spadkowej na plecach bezradnego Elche
Wchodząc w mecz z pewniakiem do spadku, zawodnicy przeżywającej swoje problemy Celty Vigo nie zamierzali tracić ani chwili. Iago Aspas dał przyjezdnym przewagę już w 5. minucie, a jeszcze przed minięciem półgodziny gry mogło być 2:0, gdyby Gabriego Veigi nie powstrzymał Édgar Badía.
Elche wciąż miało więc szansę na wyrównanie lub nawet wygraną, a raczej miałoby, gdyby było w stanie nawiązać wyrównaną walkę. Wciąż bez wygranej w lidze i po odpadnięciu z Copa del Rey, w zawodnikach Los Ilicitanos nie było energii na skuteczne ataki pozycyjne.
Pierwsza szansa przyszła więc ze stałego fragmentu gry, dopiero w drugiej połowie. Gerard Gumbau strzelał z rzutu wolnego i była to bardzo udana próba, natomiast jeszcze bardziej udana była parada Agustína Marchesína, dzięki której Celta wciąż prowadziła.
Ostatecznie, choć grały przeciwko sobie dwie z najsłabszych ofensywnie drużyn, kibice mogli oglądać całkiem sporo akcji. Veiga miał swoją szansę zapisać mecz dla Celty jeszcze przed końcem, z kolei Lucas Boyé walczył o choćby remis dla Elche. Niestety, wiele energii zawodnicy gospodarzy włożyli w walkę fizyczną, co skończyło się trzema żółtymi kartkami i jedną czerwoną, którą zobaczył Bigas w doliczonym czasie gry.
Niskie prowadzenie Celty z pewnością budziło niepewność i nawet wygrana po ostatnim gwizdku nie musi dodawać kibicom zbyt wiele pewności. W końcu udało się ledwie ograć Elche, z którym nikt nie dał rady przegrać. Ale punkty – pierwszy komplet od przejęcia drużyny przez Carlosa Carvalhala – są bezcenne w walce o utrzymanie. Na starcie 16. kolejki LaLigi Celta wskoczyła na 16. pozycję.