Chaos organizacyjny w Cancun. Zawodniczki wciąż nie mogą trenować, trybuny w budowie
Meksykanie mieli naprawdę dużo czasu, by odpowiednio przygotować się do tak ważnej imprezy. Jej termin i miejsce nie zostało przecież ogłoszone kilka dni temu, a zdecydowanie wcześniej. Przypomnijmy, że w kalendarzu tenisowym turniej kończący sezon jest najważniejszym po Wielkich Szlemach. W nich można zyskać 2000 punktów do rankingu, w WTA Finals o 500 mniej. W pozostałych imprezach najwyższe rangą są te WTA 1000, gdzie do wygrania jest właśnie tyle oczek.
Mimo to jednak nie wygląda, by w Cancun podeszli do tematu odpowiednio poważnie. Najlepsze zawodniczki świata zjeżdżają się już do Meksyku, ale nie mogą trenować na głównej arenie, ponieważ ta wciąż jest w budowie. W miejscu trybun wciąż stoją rusztowania, a kort jest zagrodzony i nie można z niego korzystać. Oglądając takie obrazki nie można być przekonanym, że organizatorzy wyrobią się ze wszystkim na czas.
Budowa miała zostać zakończona 26 października, a wciąż trwa, mimo że mamy już 27. dzień tego miesiąca. Meksykanie zapewniają jednak, że uwiną się z pracami i w sobotę wszystkie osiem zawodniczek dostanie swój czas na trening na korcie.
Wciąż nie wiadomo też dokładnie kiedy odbędzie się losowanie turnieju. Organizatorzy podali, że będzie ono miało miejsce w piątek 29 października. Sęk w tym, że piątek to 27, a nie 29 października. Możemy więc spodziewać się go dzisiaj w nocy czasu polskiego, ale niczego nie można brać za pewnik.
Świątek powalczy w Cancun o powrót na pierwsze miejsce rankingu WTA. Straciła je po tegorocznym US Open na rzecz Aryny Sabalenki. Oprócz tych dwóch zawodniczek w turnieju finałowym wystartują także Coco Gauff, Jelena Rybakina, Jessica Pegula, Marketa Vondrousova, Ons Jabeur i Maria Sakkari.