Czterech Polaków zakwalifikowało się do ostatniego startu w Vikersund
O 14:30 rozpoczęły się kwalifikacje do drugiego konkursu lotów w Vikersund. Po smutnej wiadomości o wycofaniu się Dawida Kubackiego z przyczyn osobistych, do konkursu zgłoszono pięciu reprezentantów Polski. Czterej zawodnicy bez problemu zakwalifikowali się do udziału w zawodach zaplanowanych na 16:00.
Niespodziewanie, najdłuższy skok oddał Paweł Wąsek, który osiągnął 216,5 metra. Jest to jednocześnie jego rekord życiowy w lotach. Ponieważ jednak skakał z najwyższej w kwalifikacjach belki (16. stopień, później zmieniany czterokrotnie), dało mu to dopiero 21. lokatę.
O jedno miejsce wyżej zameldował się Aleksander Zniszczoł, który z krótszego rozbiegu i przy silniejszym wietrze uskoczył 204,5 metra. Nie był to idealny lot, ale 20. miejsce – jeśli powtórzy je w konkursie – będzie można nazwać udanym występem.
Kamil Stoch doleciał do 214. metra z 14. belki, co oznaczało 17. wynik kwalifikacji, najwyższy ze wszystkich Polaków. Piotr Żyła – typowo dla siebie ostatnio – do kwalifikacji nie podszedł chyba w pełni poważnie i z wynikiem 187,5 metra zmieścił się na 28. lokacie. Tylko Andrzej Stękała nie zakwalifikował się do udziału w niedzielnych zawodach. Co prawda miał 189 metrów, ale z 16. belki i przy odczycie wiatru pod narty, co skończyło się dopiero 50. miejscem.
Trzy najlepsze skoki niedzielnego prologu należały - zgodnie z oczekiwaniami - do Stefana Krafta (236,5 m) i Halvora Egnera Graneruda (235,5 m). Tym razem jednak rozdzielił ich na drugim miejscu Robert Johansson (231 m).