Czwarty miesiąc Piątka bez gola, kiedy Sousa straci zaufanie?
W niedzielę rozgrywały się dwa mecze o potencjalnie kluczowym znaczeniu dla utrzymania w Serie A. Najpierw bezzębne wobec siebie były Spezia i Hellas Werona, a później bramki nie umiały strzelić Salernitana i Sampdoria. O jeden punkt więcej dla wszystkich niczego niby nie zmienia, ale jeśli nie wygrywają z wyżej notowanymi drużynami, to potencjalni spadkowicze stracili szansę na jeden z niewielu kompletów punktów w sezonie.
W przypadku Salernitany problem jest podwójnie ciekawy dla polskich kibiców. Mniejsze znaczenie ma fakt, że to klub Paulo Sousy, którego Polska wspomina chłodno, a który straci pracę, jeśli nie uratuje Koników Morskich przed spadkiem.
Ważniejsza jest gra Krzysztofa Piątka, któremu akurat wiele serc nad Wisłą jest bliskich. Jego strzelecka niemoc niepokoi coraz bardziej, ponieważ 5 marca, dokładnie w dniu meczu z Sampdorią, minęło równe 120 dni od jego ostatniego trafienia we Włoszech. Od Sousy otrzymał szansę gry przez pełne 90 minut już po raz drugi z rzędu. O ile w meczu z Monzą Portugalczyk mógł cieszyć się z okazałej wygranej 3:0 i machnąć ręką na brak gola czy asysty Piątka, o tyle w niedzielę bezzębny atak – bo nie mówimy przecież o samym Piątku – kosztował Salernitanę punkty.
Na pewno w zupełnie innym nastroju polski napastnik chciałby jechać na San Siro, gdzie 13 marca zagra przeciwko Milanowi, swojemu nie tak dawnemu klubowi.