De Laurentiis: wybierając między Scudetto a Ligą Mistrzów wolę Ligę Mistrzów
Już w środę o 21:00 na Deutche Bank Park dojdzie do pierwszego starcia Eintrachtu z Napoli w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Przed spotkaniem dziennikarzom udało się porozmawiać chwilę z Aurelio De Laurentiisem, czyli właścicielem klubu z Kampanii.
"Jestem zdumiony, że wszyscy ekscytują się teraz Napoli, które zawsze było niezwykle konkurencyjne i przede wszystkim najbardziej uczciwe" - zaczął biznesmen, nawiązując prawdopodobnie do afer związanych z innymi włoskimi klubami, m.in. odwiecznym rywalem Napoli, Juventusem.
"Od dłuższego czasu gramy w Lidze Mistrzów. Zaczęliśmy od Intertoto, kilka lat temu spotkaliśmy się z Chelsea w rundzie 1/8 finału. Wygrana w Lidze Mistrzów jest o wiele ważniejsza, ponieważ daje to wizerunek na świecie, który Neapol jako miasto już posiada".
"Kibic - zauważył prezydent Napoli - ma zawsze rację, musi być jednak ostrożny. Kibic zwykle nie wie wszystkiego, często gra w wirtualną piłkę, obstawia zakłady i słusznie, że mówi cokolwiek. My, którzy jesteśmy w środku, wiemy jak to działa".
De Laurentiis dodał: "Wszyscy trenerzy są dobrzy, ale mają swoją rolę, rolę trenera, a my mamy trenera, który wie jak to robić, ale nie możemy oczekiwać, że będzie znał wszystkich zawodników na świecie. To nie jest ich praca, oni wszyscy skupiają się na meczu za meczem, nie zwracają uwagi na rynek transferowy, to jest nasza praca".
"Powiedziałem to już 30 maja: w tym roku będziemy walczyć o Scudetto. Sekret tej drużyny Napoli? Nie ma żadnych tajemnic. Sekretem jest grać mając radość z gry. To jest gra, jeśli nie masz zabawy, co za męka!" - podsumował producent filmowy.
Na koniec komentarz do negocjacji, dzięki którym udało się sprowadzić do Włoch rewelację tego sezonu, Khvichę Kvaratskhelię: "Wybraliśmy Kvaratskhelię już trzy lata temu, gdy miał 18 lat, ale w obliczu żądania 30 milionów w czasie, gdy straciliśmy 200 milionów z powodu Covida, musieliśmy się wycofać. Potem dostaliśmy go za 10 milionów".