Djoković liczy na wjazd do USA przed Indian Wells i Miami
Serb Novak Djoković jest nie tylko jednym z najbardziej znanych sportowców świata, ale też najsłynniejszym chyba zawodnikiem, który odmawia szczepienia na COVID-19. Po zwycięstwie w Australian Open wraca do rozgrywek w Dubaju, jednak jego plany sięgają znacznie dalej.
"Moje plany po Dubaju zależą od Stanów Zjednoczonych. Czekam na odpowiedź, to nie zależy już ode mnie… Wkrótce będę wiedział. Wszystko jest w toku. Jestem wdzięczny społecznościom Indian Wells i Miami za wsparcie. Oni chcieliby, żebym zagrał w ich turniejach… spodziewam się pozytywnej decyzji wkrótce, ale to nie jest w moich rękach" – mówił Serb po treningu w Belgradzie.
Stany Zjednoczone wymagają poświadczenia szczepienia dla osób wjeżdżających na ich teren i wymóg ten najpewniej nie zostanie zniesiony do końca marca, gdy zaplanowano oba turnieje. Jeśli Djoković nie otrzyma zgody, wypadnie z obu zawodów, już po raz drugi z rzędu.
Dyrektor turnieju w Indian Wells, Tommy Haas, powiedział jeszcze w styczniu, że byłoby "hańbą", gdyby serbski tenisista nie został dopuszczony do kolejnych rozgrywek. Przez niechęć do szczepień Novak Djoković przegapił m.in. zeszłoroczne US Open czy Australian Open.
Ponieważ władze USA planują znieść obostrzenia 11 maja, udział tenisisty w kolejnej edycji US Open nie jest zagrożony. Sprawa turniejów zaplanowanych na marzec pozostaje otwarcia. Djoković potwierdził po raz kolejny, że woli nie zostać wpuszczonym niż się zaszczepić.