Djoković myśli o występie w Los Angeles, choć będzie miał wtedy 41 lat
37-letni zawodnik z Belgradu, który w niedzielnym finale, po jednym z najlepszych meczów w historii tenisa, pokonał Hiszpana Carlosa Alcaraza w dwóch tie-breakach, został najstarszym mistrzem olimpijskim w tenisowym singlu od powrotu tego sportu do programu igrzysk w 1988 roku.
Serb, rekordzista w liczbie wielkoszlemowych triumfów (24), jako piąty w historii tenisa skompletował tzw. Złotego Szlema, czyli dołożył olimpijskie złoto do zwycięstw w każdym z czterech najbardziej prestiżowych turniejów.
"Złoto igrzysk to prawdopodobnie moje największe sportowe osiągnięcie. To jest niezwykłe uczucie" - przyznał Djoković, cytowany przez AFP.
"Do tej pory myślałem, że fakt niesienia serbskiej flagi na otwarciu igrzysk w Londynie w 2012 roku to najlepsza rzecz, jakiej doświadczyłem jako sportowiec. Teraz, w wieku 37 lat, po zwycięskim meczu z 21-letnim chłopakiem, który obecnie jest najlepszy w świecie, wygrał w tym roku French Open i Wimbledon, mogę powiedzieć, że to jest coś prawdopodobnie największego i najlepszego" - zadeklarował "Nole", który wcześniej miał tylko olimpijski brąz z Pekinu (2008).
Były trener Djokovicia Goran Ivanisević uważa, że serbski tenisista jest w stanie wytrwać do igrzysk w Los Angeles.
"W Paryżu fruwał i tańczył na korcie. To był jego pierwszy olimpijski finał i poczuł, że musi wykorzystać szansę. To jest taki pozytywny wariat, że nie zdziwiłbym się, gdyby wystąpił także w Los Angeles" – powiedział Chorwat, który do marca pomagał Djokoviciowi przez pięć lat.