Djokovic nie zapomni o wydaleniu z Australii, ale "chce iść naprzód"
Novak Djokovic przyleciał do Australii we wtorek. To jego pierwsza wizyta w tym kraju od czasu, gdy przed rokiem został deportowany tuż przed rozpoczęciem Australian Open ze względu na brak szczepienia.
Triumfator 21 wielkoszlemowych turniejów wystąpi na początku stycznia w imprezie ATP w Adelajdzie. To będzie ostatni etap przygotowań do rozpoczynającego się 16 stycznia w Melbourne Australian Open.
Na razie Djokovic spotkał się z dziennikarzami i wrócił do sprawy swojej deportacji.
"To jedna z rzeczy, które nie odpuszczają i zostają z tobą do końca życia" – przyznał 35-letni tenisista.
"Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego i mam nadzieję, że nigdy więcej nie będę musiał się z tym zmierzyć" – dodał.
Odnosząc się do tego "życiowego doświadczenia", wyraził również chęć "pójścia naprzód", zwracając zwłaszcza uwagę na dobre przyjęcie, jakie spotkało go do tej pory.
"Jestem tu dopiero od dwóch dni, ale wszyscy są dla mnie bardzo mili. Zawsze czułem się znakomicie w Australii, zawsze grałem tutaj swój najlepszy tenis i dostawałem duże wsparcia. Liczę więc, że będę miał tutaj kolejne wspaniałe tygodnie" - podkreślił Serb.
Djokovic powalczy o kolejny triumf w Melbourne
Djokovic będzie walczył o swój dziesiąty triumf w Melbourne. Wcześniej wygrywał Australian Open w 2008, 2011, 2012, 2013, 2015, 2016, 2019, 2020 i 2021 roku.
W listopadzie tamtejszy rząd zdecydował się cofnąć decyzję o anulowaniu wizy słynnego Serba i umożliwił tenisiście uczestnictwo w wielkoszlemowym turnieju.
W Australii zniesiono ograniczenia graniczne związane z pandemią koronawirusa, w tym wymóg przedstawienia dowodu szczepienia przy wjeździe do kraju.
Djokovic w listopadzie wygrał turniej ATP Finals. W światowym rankingu zajmuje obecnie piąte miejsce i jest jednym z głównych kandydatów do triumfu w Australian Open. Jeśli uda mu się tego dokonać, zrówna się z Hiszpanem Rafaelem Nadalem, który wygrał 22 turnieje wielkoszlemowe.