Drygas też w Legnicy. Miedź się zbroi, będzie wiosną walczyć o utrzymanie
Sezon zaczęli od zapunktowania po remisie w Radomiu, ale od tego czasu Miedź Legnica spisywała się już tylko gorzej. Od 6. kolejki PKO Ekstraklasy beniaminek zajmuje ostatnie miejsce i bardzo długo nie zanosiło się, by miał się z niego ruszyć. Przez większość jesieni Miedzianka miała tylko jedną wygraną, jednak w w listopadzie los się odwrócił i udało się odnieść dwa ważne zwycięstwa, w tym ograć na wyjeździe Górnika Zabrze 3:0.
Dzięki siedmiu punktom zgarniętym w ostatnich pięciu jesiennych kolejkach Miedź skończyła jesień z dwucyfrowym dorobkiem punktowym (12 pkt) i ma już w zasięgu Koronę Kielce (13 pkt), a do wyjścia ze strefy spadkowej brakuje tylko 5-6 punktów. Skoro udało się zdobyć właśnie tyle w dwóch ostatnich spotkaniach, to inne drużyny nie mogą się już pocieszać, że "przynajmniej Miedź jest gorsza".
Rundę wiosenną Miedź zacznie już w piątek o 18, podejmując u siebie jedną z nielicznych drużyn, którym jesienią zabrała punkty – Radomiaka Radom. Wszystko wskazuje, że dolnośląscy gospodarze będą mieli więcej atutów niż w pierwszym meczu. W ostatnich dniach udało się bowiem sfinalizować transfery, które mogą robić wrażenie. Oto wzmocnienia potwierdzone przez klub:
Kamil Drygas (Pogoń Szczecin) – 31-letni pomocnik ostatnio nie miał szczęścia w ekipie z Pomorza Zachodniego, rozegrawszy ostatni pełny mecz jeszcze w lipcu (porażka w Rejkiawiku). To jednak nazwisko dobrze znane z boisk PKO Ekstraklasy i oznaczające więcej niż przyzwoity poziom. W piłkarskiej elicie rozegrał 253 mecze, zdobywając 39 goli i notując 25 asyst. Teraz ma reprezentować barwy Miedzi przez 3,5 roku. Nieoficjalnie był to najdroższy transfer w historii klubu.
Andrzej Niewulis (Raków Częstochowa) – kiedy czerwona latarnia ligi sięga po piłkarza lidera, to zdecydowanie warto się temu przyjrzeć. Podobnie jak Drygas w Pogoni, Niewulis pokazywał w swojej drużynie charakter i zapracował na opaskę kapitańską oraz uznanie kibiców. 33-latek związał się z Miedzianką na półtora roku, a że jest przyzwyczajony do gry o najwyższe cele i ma puchary w dorobku, to zespół znad Kaczawy musiał go przekonać, że pozostanie w Ekstraklasie…
Stefanos Kapino (Arminia Bielefeld) – to najbardziej doraźne z wzmocnień Miedzi, ponieważ bramkarz ma zakontraktowany pobyt w Legnicy tylko do końca obecnego sezonu. Ponieważ jednak mówimy o golkiperze z przeszłością w Lidze Mistrzów i ligach niemieckiej czy angielskiej, spodziewamy się, że 28-latek pokaże się w Ekstraklasie co najmniej nieźle.
Giannis Masouras (Olympiakos Pireus) – 26-letni prawy wahadłowy był pierwszym ogłoszonym przez Miedź wzmocnieniem w tym sezonie. Zdążył już pojechać na obóz ze swoim nowym klubem i rozegrał już 180 minut. Dwa z trzech sparingów z jego udziałem Miedź wygrała, co można uznać za dobry prognostyk. Masouras oczywiście nie był częścią pierwszego garnituru w Olympiakosie, ale znany jest w Polsce choćby z występów w Górniku Zabrze, gdzie prezentował się całkiem nieźle.