Dwóch braci w Trzech Króli rządzi na trasie Dakaru
Początkowo zakładano, że szósty etap będzie najdłuższym odcinkiem specjalnym tegorocznego Dakaru. Miał być odcinek specjalny na 467 kilometrów, skrócono go jednak o 100. Powodem były trudne warunki atmosferyczne. Ulewne deszcze spowodowały, że pojawiły się problemy z biwakiem, obawiano się także, że śmigłowce nie będą mogły wystartować, gdyby zaistniała taka potrzeba.
Zniszczona i rozmiękła trasa mogła wielu zawodnikom sprawić spore problemy. Dlatego została skrócona, metę odcinka przeniesiono z Al Duwadimi do Rijadu. Zmianie uległy także dwa kolejne etapy przed zaplanowanym na niedzielę dniem przerwy w stolicy Arabii Saudyjskiej.
Problemów na trasie nie mieli kierowcy "klanu Goczałów". Wygrał Marek, drugi Michał stracił do niego 2.26. Trzecie miejsce zajął Hiszpan Gerard Farres Guell, wolniejszy od zwycięzcy o ponad 5 minut. Eryk Goczał stracił do zwycięzcy 13.06. W klasyfikacji generalnej prowadzenie utrzymał Brazylijczyk Rodrigo Luppi de Oliveira, który o 20.17 wyprzedza Litwina Rokasa Baciuskę i o 22.32 Marka Goczała. Czwarty jest Eryk Goczał ze stratą 23.34, a szósty Michał Goczał - strata 33.47.
Przed startem do piątkowego etapu polska ekipa poniosła kolejną stratę, bowiem z imprezy wycofał się jadący quadem Kamil Wiśniewski. Powodem był uraz, jakiego kierowca Orlen Teamu doznał na trasie w piątym dniu imprezy. Wiśniewski wywrócił się na trasie odcinka specjalnego, mocno się poobijał i doznał złamania dwóch palców dłoni. Uraz był bolesny, jak się okazało uniemożliwił mu dalszą jazdę. Szkoda, bo w czwartek Wiśniewski awansował z ósmego na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej.
Piątkowy etap pechowo zakończył się także dla Francuza Stephane'a Peterhansela jadącego hybrydowym Audi, który plasował się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej. Francuz to najbardziej utytułowany zawodnik imprezy, wygrał ją już czternaście razy. Ale w piątek wypadek na 212 km spowodował, że musiał się wycofać. W kraksie ranny został jego pilot Edouard Boulanger, który został śmigłowcem przewieziony do szpitala. Wielkie problemy mieli też kierowcy z kolejnych miejsc w klasyfikacji generalnej - Saudyjczyk Yazeed Al Rajhim (Toyota) i Hiszpan Carlos Sainz (Audi) długo pozostawali na trasie, co przekreśla ich szanse na wysokie miejsce w klasyfikacji końcowej.
Wśród kierowców samochodów najszybszy był Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Toyota) i umocnił się na pozycji lidera. Drugie miejsce ze stratą 3.29 wywalczył Francuz Sebastien Loeb (Hunter), a trzeci był kierowca z RPA Henk Lategan (Toyota) - strata 8.52. Jakub Przygoński (Mini) miał dziewiąty czas (12.45 straty do Al-Attiyaha), jednak po problemach na poniedziałkowym etapie zajmuje odległe miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą blisko siedmiu godzin do lidera. Al-Attiyah ma w klasyfikacji generalnej 1:05.50 przewagi nad Lateganem.
W rywalizacji motocyklistów w piątek na trasie Dakaru najszybsi byli dwaj zawodnicy teamu Husqvarna. Wygrał Argentyńczyk Luciano Benavides, drugi był Amerykanin Skyler Howes - strata 59 s. Trzeci na mecie Australijczyk Toby Price stracił do zwycięzcy prawie 2,5 minuty. Wśród motocyklistów prowadzi Hoves, drugi Price traci do niego 3.31.
Kolejny raz świetnie pojechała załoga holenderskiej ciężarówki Janusa von Kasterena, w której mechanikiem jest Dariusz Rodewald. W piątek ich Iveco uzyskało drugi czas. Wygrała holenderska załoga Martina Vandenbrinka, która objęła prowadzenie w klasyfikacji generalnej, zaledwie o 37 sekund przed dotychczasowym liderem Czechem Alesem Lopraisem (Praga).
Zgodnie z ogłoszonymi zmianami sobotni siódmy etap będzie prowadził z Rijadu do Al Duwadimi. Uczestnicy przejadą 641 km, z czego 472 to odcinek specjalny.