EFL Cup: City pokonuje Chelsea, potęgi Premier League odpadają
Ze względu na zbliżający się mundial rozgrywki ligowe i pucharowe toczą się w przyspieszonym tempie. Dlatego Pep Guardiola i Graham Potter dali odpocząć niektórym piłkarzom, choć w składach oby drużyn nie zabrakło gwiazd. Na boisko od pierwszych minut wybiegli m.in. Christian Pulisic, Hakim Ziyech i Kalidou Koulibaly oraz Ruben Dias, Aymeric Laporte, Jack Grealish czy Riyad Mahrez. I to właśnie Algierczyk został bohaterem spotkania. Najpierw w 53 minucie idealnie przymierzył z rzutu wolnego. Następnie oddał groźny strzał, który z wielkim trudem odbił Edouard Mendy. Jednak przy dobitce Juliana Alvareza był już bez szans.
Na Emirates Stadium Arsenal podejmował Brighton. Drużyna Mikela Artety jest ostatnio w świetnej formie i przewodzi w lidze, dlatego była zdecydowanym faworytem tego spotkania. I to również pomimo wielu zmian w składzie w porównaniu do meczów w Premier League. Wszystko zaczęło się zgodnie z przewidywaniami. W 20 minucie Eddie Nketiah otworzył wynik spotkania. Jednak później strzelali już tylko przeciwnicy. Najpierw były zawodnik Kanonierów, Danny Welbeck, a następnie Kaoru Mitoma i Tariq Lamptey. W końcówce na boisku pojawili się choćby Gabriel Jesus, Granit Xhaka, Ołeksandr Zinczenko czy Gabriel Martinelli, ale nie zdołali zmienić wyniku.
W ostatniej kolejce Premier League Tottenham uległ Liverpoolowi 1:2, dlatego dla drużyny Antonio Conte spotkanie z Nottingham Forest było idealną okazją do szybkiego poprawienia nastrojów swoich i kibiców. Takie nastawienie było widać po składzie, w którym znaleźli się najważniejsi gracze zespołu z Londynu z Harrym Kane'em na czele. Bramki zdobywali jednak tylko przeciwnicy. Pierwszego gola strzelił Renan Lodi, zawodnik wypożyczony z Atletico Madryt. W 57 minucie bramkarza pokonał z kolei Jesse Lingard, były gracz Manchesteru United. Kwadrans przed końcem spotkania czerwoną kartkę otrzymał Orel Mangala, jednak mimo gry w przewadze jednego zawodnika Tottenham nie odrobił strat i odpadł z rozgrywek.
Najbardziej dramatyczny przebieg miało spotkanie Liverpoolu z Derby County. W podstawowym czasie gry kibice zgromadzeni na Anfield Stadium nie zobaczyli żadnych bramek. Dlatego o awansie decydowały rzuty karne. Ich bohaterem został Caoimhín Kelleher. Najpierw do siatki Derby nie trafił jego kolega Stefan Bajcetic. Jednak na co dzień zastępca Alissona zdołał obronić później aż trzy jedenastki. Pudło zanotował również Robert Firmino, jednak przy strzale nie pomylili się Alex Oxlade-Chamberlain, Darwin Nunez i Harvey Elliot. Ostatecznie to podopieczni Jurgena Kloppa zagrają w kolejnej rundzie.
W ostatnim meczu tej kolejki EFL Cup Aston Villa prowadzona przez Unaia Emery'ego zagra z Manchesterem United na Old Trafford. Początek spotkania o godz. 21:00.