Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Energa Basket Liga: Legia Warszawa wysoko przegrała z MKS-em Dąbrowa Górnicza

Legia Warszawa
Legia Warszawa przegrała 76:93 z MKS-em Dąbrowa Górnicza
Legia Warszawa przegrała 76:93 z MKS-em Dąbrowa GórniczaLegia Warszawa
W meczu 8. kolejki Energa Basket Ligi koszykarze Legii Warszawa przegrali na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza, 76:93.

Legioniści zaczęli od celnego rzutu za trzy punkty Raya MCalluma i wsadu Geoffreya Groselle’a. W połowie pierwszej kwarty warszawianie prowadzili 12:6, ale MKS szybko doprowadził do remisu. Legia popełniała wiele strat, które wykorzystywali rywale, cierpliwie grając w ataku objęli minimalne prowadzenie. Skuteczne kontrataki dały MKS-owi prowadzenie 22:16 po pierwszej kwarcie meczu.

Drugą kwartę podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego rozpoczęli z Łukaszem Koszarkiem i Rayem McCallumem na parkiecie. Właśnie ten drugi z wymienionych zawodników ponownie trafił zza łuku, ale szybko tym samym odpowiedział Patryk Wilk. Gospodarze znajdowali otwarte pozycje rzutowe i wciąż utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Na niespełna cztery minuty przed końcem tej odsłony starcia warszawianie zbliżyli się do MKS-u na dystans dwóch „oczek”, na co przerwą na żądanie zareagował trener Jacek Winnicki. Niepokojącym faktem dla legionistów były trzy przewinienia Geoffreya Groselle’a, który był w pierwszej połowie jednym z liderów punktowych swojej drużyny. Dąbrowianie byli skuteczni zza łuku – trafiali m.in. Mokros i Krampelj dzięki czemu miejscowi schodzi na przerwę prowadząc 48:40.

Swoją trzecią „trójkę” tego dnia, niedługo po rozpoczęciu trzeciej kwarty, trafił Martin Krampelj. Po chwili zawodnik ten trafił jeszcze dwa razy i MKS miał już 18 punktów przewagi (62:44). Gospodarze błyskawicznie transportowali piłkę spod bronionej tablicy czym zaskakiwali warszawian, którzy nie nadążali za rywalem.

Wicemistrzowie Polski mieli także problemy ze zdobywaniem punktów – po sześciu minutach gry w trzeciej kwarcie zdobyli ich zaledwie siedem przy 18 „oczkach” MKS-u zdobytych w tym samym czasie. Końcówka tej części gry to stopniowe zmniejszanie strat przez stołeczny zespół, który przed decydującą kwartą przegrywał 61:72. Legia musiała szybko zabrać się za regularne zdobywanie punktów.

Po „trójce” Łukasza Koszarka, warszawianie przegrywali 67:75 na sześć minut przed końcową syreną. Podopieczni trenera Jacka Winnickiego zaczęli grać nieco zbyt indywidualnie, ale potrafili wciąż trzymać Legię na dystans 8-10 punktów. Ważne trafienie zza linii 6.75 zanotował Trevon Bluiett po którym jego zespół prowadził już 84:72. Dąbrowianie nie oddali prowadzenia do samego końca, pewnie triumfując 93:76.

Dla Legii Warszawa to czwarta porażka w sezonie Energa Basket Ligi. Natomiast MKS zanotował trzecie zwycięstwo.

„Nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie. Chcieliśmy dobrze rozpocząć tę wyjazdową serię spotkań jaka nas teraz czeka. Musimy szybko dokonać analizy meczu, by poprawić błędy, których dziś nie brakowało. Zbyt dużo strat, nie zatrzymywaliśmy kontrataków MKS-u i skończyło się ich wygraną” – powiedział po meczu Grzegorz Kamiński.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen