Franciszek Smuda zmarł w wieku 76 lat
Franciszek Smuda przebywał w szpitalu od paru tygodni po przeszczepie szpiku kostnego. Początkowo po zabiegu stan zdrowia miał wskazywać na dobrą reakcję organizmu, później kondycja znanego trenera zaczęła się znacznie pogarszać. Odkąd w środę TVP Sport poinformował o krytycznym stanie i złych rokowaniach, fala wsparcia mieszała się z niespokojnym oczekiwaniem na dalsze informacje.
Smuda to legenda polskiej piłki. Najmłodsze pokolenie pamięta go przede wszystkim z prowadzenia reprezentacji Polski na Euro 2012. To właśnie jemu przypadł zaszczyt przygotowania biało-czerwonych do najważniejszego turnieju, którego Polska była organizatorem.
Wcześniej wyrobił sobie jednak markę w polskich klubach. W połowie lat 90. dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski z Widzewem, by potem jeszcze raz triumfować w lidze w roli trenera Wisły Kraków. W kolejnej dekadzie wywalczył krajowy puchar z Lechem Poznań i rywalizował z nim w europejskich pucharach.
Przez wiele lat Smuda pozostawał jedynym polskim trenerem, który miał w swoim dorobku wprowadzenie rodzimego klubu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zrobił to z Widzewem w 1996/97, po pamiętnym dwumeczu z duńskim Brondby wygranym dzięki bramkom na wyjeździe. W grupie udało się pokonać FCSB (wtedy Steaua) i zremisować z Borussią Dortmund. Dopiero 20 lat później Jacek Magiera wyrównał to dokonanie z Legią Warszawa.
Od lat zamieszkały w Krakowie, ostatnio trener pracował w Wieczystej Kraków, którą w 2022 roku wprowadził do 3. ligi.
Kariera piłkarska Smudy jest mniej okazała, choć też zasługuje na przypomnienie. Urodzony w powiecie wodzisławskim zawodnik zaczął od Odry Wodzisław, występował także w Stali Mielec i Piaście zanim obrał kierunek na USA w 1975. Zaliczył jeszcze istotny pobyt w Legii Warszawa, by karierę skończyć w Coburgu w 1982. Właśnie tam stawiał pierwsze trenerskie kroki, prowadząc kluby w Niemczech i Turcji zanim pojawił się w tej roli na polskim rynku.