Francuzi poskromili Słowenię i wygrali grupę B
Oba zespoły wygrały wcześniej w katowickim Spodku z Polską i Arabią Saudyjską. Dlatego poniedziałkowe spotkanie decydowało o pierwszym miejscu w grupie. Ważne były też zdobyte punkty, „zabierane” przez trzy najlepsze drużyny do kolejnej rundy, rozgrywanej w krakowskiej Tauron Arenie.
Od początku gra w defensywie obu drużyn była prawdziwie „męska”. Bramkarze w pierwszej połowie zaprezentowali kilka interwencji przyjętych przez publiczność z niedowierzaniem. Prowadzili cały czas Francuzi, nawet pięcioma bramkami (15:10). Trener Słoweńców Uros Zorman mocno się denerwował przy linii bocznej, kiedy jego zawodnicy popełniali błędy. Do przerwy przewaga Francuzów wynosiła dwa gole.
Po meczu z Polakami Zorman mówił, że Słoweńcy zagrali niemal perfekcyjnie. W poniedziałek było inaczej. Drugą część zaczął od niewykorzystanego rzutu karnego Dejan Bombac, potem też dokładniejsi i skuteczniejsi byli rywale, pieczętując zdobycie pierwszego miejsca w grupie.
Najwięcej bramek dla Francji: Nedim Remili 7, Kentin Mahe 7; dla Słowenii: Aleks Vlah 9, Dejan Bombac 5.