Gol Szymańskiego na wagę mistrzostwa Feyenoordu? Całkiem możliwe…
Przed niedzielnym pojedynkiem na szczycie Eredivisie temperatura była bliska wrzenia. Dzień wcześniej tłumy kibiców pojawiły się na ostatnich przedmeczowych treningach w Amsterdamie i Rotterdamie, a w porze obiadowej w niedzielę cała Holandia zasiadła przed telewizory.
Feyenoord miał 58 punktów, Ajax Amsterdam 55. Wygrana gospodarzy oznaczałaby zrównanie się punktami, wygrana przyjezdnych – ucieczkę Feyenoordu na ostatniej prostej. Zatem klasyczny mecz o sześć punktów w ramach tradycyjnej holenderskiej rywalizacji w De Klassieker.
Spotkanie na Johan Cruijff ArenA rozpoczęło się idealnie dla Feyenoordu, w którego barwach od pierwszych sekund występował Sebastian Szymański. Goście znad Mozy wyszli na prowadzenie już w piątej minucie po golu Gimeneza, ale przed końcem pierwszej połowy zaczęły się schody. Dla Ajaksu strzelali Alvarez i Tadić, co pozwoliło gospodarzom zejść na przerwę w dobrych humorach.
I wtedy wchodzi Sebastian Szymański, cały na… szaro, tym razem. Kilka minut po przerwie z akcją prawym skrzydłem popędził Irańczyk Alireza Jahanbakhsh. Posłał bardzo mocne, ale precyzyjne podanie przed bramkę, a Polak wykorzystał siłę uderzenia i przeciął tor lotu piłki, wbijając ją w siatkę z bardzo dużą prędkością.
23-latek pomógł przyjezdnym wrócić do meczu, w którego drugiej odsłonie dominowali zdecydowanie. Zaowocowało to zresztą golem na wagę kompletu punktów tuż przed końcem spotkania, którą zdobył Lutsharel Geertruida.
Dzięki temu Feyenoord ma już sześć punktów przewagi nad Ajaksem. A że w całym sezonie rotterdamczycy oddali trzy punkty tylko raz, zbudowana dziś przewaga może okazać się kluczowa dla mistrzostwa Holandii.