Gwiazdy, które skończyły karierę w 2022 roku
Roger Federer
Wielki szwajcarski tenisista po raz ostatni wybiegł na kort w trakcie turnieju Laver Cup w Londynie w wieku 41 lat. Wcześniej nie brał udziału w żadnych zawodach od czasu ubiegłorocznego Wimbledonu, gdy odpadł w 1/4 finału z Hubertem Hurkaczem. Ostatnie lata kariery Szwajcara były naznaczone kontuzjami kolana i kolejnymi operacjami.
Federer wygrał w swojej karierze 103 turnieje ATP, w tym aż 20 wielkich szlemów. Najwięcej, bo ośmiokrotnie, okazywał się najlepszy w trakcie Wimbledonu. Wygrywał jednak w każdym z czterech wielkich szlemów. Udało mu się to osiągnąć w 2009 roku, gdy pierwszy i ostatni raz triumfował w Roland Garrosie.
W trakcie kariery pobił wiele rekordów, m.in. meldował się na etapie półfinału w 23 turniejach wielkoszlemowych z rzędu. Karierę w ATP zaczynał w 1998 roku. Łącznie zagrał w cyklu 1526 meczów, z których wygrał aż 1251, co daje 82% zwycięstw.
Jest uważany za jednego z najlepszych tenisistów w historii. Przez całą karierę był niezwykle szanowny przez wszystkich rywali, był dżentelmenem na korcie. "Nigdy nie sądziłem, że odniosę taki sukces. Kochałem tenis, to była wspaniała podróż. Gdyby to było możliwe, chciałbym to przeżyć jeszcze raz" - mówił Szwajcar.
Gerard Pique
Przez lata stanowił o sile formacji defensywnej Barcelony, a przez część swojej kariery także reprezentacji Hiszpanii. Zawiedli się jednak wszyscy ci, którzy chcieli pożegnać go z końcem sezonu. Pique o planowanym zakończeniu kariery poinformował niespodziewanie w trakcie rozgrywek, a jego ostatnim meczem okazało się listopadowe domowe starcie ligowe z Almerią.
Wychowanek Barcelony zagrał dla klubu 616 spotkań, wygrywał z nią trzy Ligi Mistrzów, osiem mistrzostw Hiszpanii i siedem krajowych pucharów. Zagrał 102 mecze w reprezentacji narodowej, z którą triumfował na mistrzostwach świata w 2010 roku oraz na Euro 2012.
Odszedł jednak w swoim stylu, ponieważ po meczu z Almerią znalazł się w kadrze meczowej Blaugrany na wyjazdowy mecz z Osasuną. Będąc jedynie rezerwowym otrzymał czerwoną kartkę... Zaznaczył jednak, że na pewno wróci kiedyś do klubu i będzie chciał być z nim związany przez resztę życia.
Carlos Tevez
Argentyńczyk zniknął nieco z radarów, ponieważ opuszczając w 2015 roku Juventus Turyn, na zawsze opuścił już europejską piłkę. Od tego czasu występował w Chinach oraz Ameryce Południowej. Mimo że pozostawał bez klubu od lata ubiegłego roku, o zakończeniu kariery poinformował dopiero kilka miesięcy temu.
W trakcie swojej kariery na europejskich boiskach strzelił 84 bramki w Premier League, grając dla Manchesteru City i Manchesteru United, a także 39 goli w Serie A, występując w barwach Juventusu. Ma też na koncie 76 występów w reprezentacji Argentyny. W swojej karierze raz wygrał Ligę Mistrzów, a trzykrotnie triumfował w Premier League.
Asafa Powell
Jamajski sprinter postanowił zakończyć karierę w wieku 40 lat. Szczyt swojej popularności osiągał w pierwszych swoich latach na międzynarodowej scenie. Powell w 2005 roku pobił rekord świata w biegu na 100 metrów, pokonując ten dystans w 9,77 sekundy. Utrzymywał się on przez trzy lata, po czym został pobity przez Usaina Bolta.
To właśnie Bolt królował w swoich konkurencjach przez cały okres swojej kariery, spychając Powella w cień. To dlatego kończący w tym roku karierę sprinter nigdy nie zdobył olimpijskiego złota ani mistrzostwa świata w indywidualnych zawodach. Mimo to w trakcie swojej kariery aż 100 razy pokonał dystans 100 metrów poniżej 10 sekund.
Sebastian Vettel
Podobnie jak Powell, Vettel również największe triumfy święcił w pierwszych latach swojej kariery. Niemiecki kierowca F1 zaczynał w BMW Sauber, by później reprezentować barwy Toro Rosso. Jego kariera nabrała jednak rozpędu w 2009 roku, gdy trafił do Red Bulla. Wówczas zdobył wicemistrzostwo świata, by przez kolejne cztery lata być niepokonanym i zdobyć aż cztery mistrzostwa.
Później nigdy już nie powtórzył takiego wyczynu. Przeszedł do Ferrari, gdzie udawało mu się zajmować jedynie drugie miejsca na koniec sezonu. Vettel nie mógł poradzić sobie z ówczesną dominacją Mercedesa i Lewisa Hamiltona. W ostatnich dwóch sezonach jeździł dla Astona Martina, z którym nie mógł rywalizować o największe cele.
Przez całą karierę Vettel pozostawał bardzo szanowanym kierowcą w padoku F1. Prowadził specyficzny tryb życia, nie chciał być w świetle reflektorów, unikał mediów społecznościowych. Od lat powtarzał, że po zakończeniu kariery będzie starał się pozostać daleko od profesjonalnego sportu i będzie prowadził spokojne, rodzinne życie. Występ w GP Abu Zabi był jego ostatnim za kierownicą bolidu najpopularniejszej serii wyścigowej na świecie.
Shaun White
Mimo że uprawiał niszową dyscyplinę sportu, był jej absolutnym hegemonem. Na cześć popularnego snowboardzisty stworzono nawet grę komputerową, którą nazwano jego imieniem i nazwiskiem.
White swoje pierwsze olimpijskie złoto w konkurencji halfpipe zdobywał w 2006 roku. Wyczyn ten powtórzył cztery lata później, lecz w 2014 roku w Soczi uzyskał dopiero czwarty rezultat. Na kolejnych igrzyskach potrafił jednak znów wrócić na szczyt. W tym roku wystartował w swoich piątych igrzyskach. Zajął czwarte miejsce i poinformował, że był to jego ostatni start.