Oczywiście mowa o klubowych występach seniorskich. Wielu kibiców pamięta pewnie wyczyn Haalanda, który w meczu mistrzostw świata do lat 20 strzelił w jednym spotkaniu dziewięć bramek Hondurasowi. Tyle nie strzelił żadnej drużynie w całej dotychczasowej karierze, jeśli spojrzymy właśnie na seniorskie występy w klubowych barwach.
W takiej statystyce Norweg ma trzy ulubione "ofiary", którym strzelał po sześć bramek. Wśród nich znajdziemy Wolfsberger, czyli zespół z austriackiej Bundesligi, któremu napastnik zapakował po hat-tricku w dwóch meczach, Seville, przeciwko której regularnie trafiał w Lidze Mistrzów oraz właśnie RB Lipsk, przeciwko któremu grał w barwach Borussii Dortmund.
Łącznie zagrał on w czterech takich spotkaniach, w trzech z nich ustrzelając dublet. Udało mu się to uczynić także w finale Pucharu Niemiec, poza tym występował przeciwko temu zespołowi w lidze. Ostatni raz grał z Lipskiem niecały rok temu, jednak to było właśnie jedyne jego starcie z tym rywalem, gdy nie trafił do siatki.
Dzisiaj na jego barkach będzie spoczywać większa niż zwykle odpowiedzialność, ponieważ w szeregach Manchesteru City zabraknie Kevina de Bruyne, który obok Norwega jest jednym z liderów ofensywy Obywateli. Do tego nie powinno mu brakować motywacji po ostatnich występach. W 2023 roku znacznie obniżył on formę strzelecką względem startu sezonu, a w ostatnim meczu ligowym zmarnował wyborną okazję do zdobycia gola przeciwko Nottingham.
Dzisiaj wieczorem przekonamy się, czy Lipsk stanie się bezwględnym liderem klasyfikacji zespołów, przeciwko którym norweski snajper zdobywał najwięcej bramek. Początek spotkania o 21.