Róbert Kaláber dla Flashscore: Na tym poziomie nie graliśmy przez 22 lata, turniej nas zweryfikuje
Na tej imprezie nie było nas od 22 lat. W końcu jednak reprezentacja Polski awansowała mistrzostwa świata elity, co już jest ogromnym sukcesem. We wtorek, 7 maja zespół rozegrał ostatni mecz kontrolny, po którym trener Róbert Kaláber ogłosił oficjalną kadrę, a wcześniej opowiedział nam o okresie przygotowawczym, obawach i nadziejach związanych z turniejem oraz celach naszej drużyny.
Mistrzostwa świata elity już za moment. Jak Pan podsumuje dotychczasowe przygotowania?
Róbert Kaláber: Same treningi i ostatnie przygotowania przebiegają zgodnie z założeniami, wszystko idzie zgodnie z planem. Dotknęła nas jednak poważna kontuzja Bartka Jeziorskiego, której doznał przed ostatnim meczem na Słowenii. Uraz okazał się na tyle poważny, że czeka go 12-tygodniowa przerwa. Żałujemy, że Bartek nie pojedzie z nami na mistrzostwa, inaczej to planowaliśmy.
Za nami kilka meczów kontrolnych z wymagającymi rywalami. Czy takie mecze, mimo nie zawsze satysfakcjonujących wyników, rozwijają drużynę?
Dobry wynik zawsze podbudowuje drużynę, ale my teraz nie patrzymy na rezultaty, jesteśmy bowiem w innej fazie przygotowań. Mieliśmy teraz trudny okres, kiedy bardzo ciężko pracowaliśmy jeszcze nad kondycją. Do tego ćwiczyliśmy i dostosowaliśmy warianty dotyczące naszego systemu gry i taktyki, brakowało nam przy tym 7-8 zawodników, którzy grali jeszcze w finale (TAURON Hokej Ligi - red.). Nie dysponowaliśmy zatem optymalnym składem, do samych spotkań podchodziliśmy mocno zmęczeni. To samo jednak czeka nas na samych mistrzostwach, gdzie rozegramy kilka meczów w krótkim czasie, więc po 2-3 spotkaniu zawodnicy także będą czuli się już mniej komfortowo.
Na pewno nasi rywale byli coraz bardziej wymagający. Takie mecze są bardzo potrzebne, gdyż przez ostatnie cztery lata nie graliśmy z tak mocnymi przeciwnikami. Wiemy dobrze, że w grupie mamy choćby Stany Zjednoczone czy Szwecję, z taką "jakością" jeszcze się nie mierzyliśmy - i to nie tylko w ostatnim czasie, ale w ogóle przez poprzednie 22 lata.
Czy napięty kalendarz przed turniejem i zmęczenie zawodników jest dużym problemem?
Nie, to nie jest problem. Wszystko mamy dobrze zaplanowane. Zgodnie z harmonogramem mieliśmy okres wielu meczów przygotowawczych, potrzebowaliśmy takiej intensywnej pracy. Na razie rotujemy składem, nie wszyscy zawodnicy wystąpią we wszystkich meczach. Chodzi o to, że niektórzy niedawno zagrali w finale rozgrywek, niektórzy są zmęczeni po play-offach, a z kolei jeszcze inni nie grali od jakiegoś czasu. Po to właśnie zorganizowaliśmy taką liczbę spotkań, aby wszyscy byli dobrze przygotowani, do każdego gracza podchodziliśmy też indywidualnie. Dzięki temu jesteśmy pewni, że drużyna będzie w formie na same mistrzostwa.
Bardziej martwi mnie za to intensywność spotkań na samym turnieju. To będzie ogromny wysiłek przeciwko rywalom o najwyżej jakości światowej.
Fakt, że niektórzy zawodnicy dotarli lub dotrą na zgrupowanie później, wpływa na poziom zgrania drużyny?
Na pewno, nie jest to oczywiście komfortowe, ale to nie jest też tylko nasz problem. Takie wyzwania ma praktycznie każdy zespół. W wielu ekipach niektórzy grają w play-offach, niektórzy z nich odpadają i dopiero dołączają do zawodników, którzy są na zgrupowaniu od dłuższego czasu. Każdy trener musi się zatem z tym zmierzyć, ale nie jest to też kłopot, z którym nie można sobie poradzić. Po prostu musimy pracować w takich warunkach, jakie mamy, wszyscy szkoleniowcy musieli być przygotowani na to, że tak to będzie wyglądało.
Co jest największą siłą naszego zespołu, a nad którymi elementami trzeba było pracować najwięcej?
W tym momencie bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno naszą największą siłą może być ogromne serducho do gry i zaangażowanie, ale trzeba też przyznać, że nasz poziom dopiero zostanie zweryfikowany przez przeciwników. Naprawdę nie jest łatwo to określić, gdyż nie graliśmy na tym poziomie przez 22 lata. Obserwujemy rywali, wiemy jak trudne starcia nas czekają.
Nie mieliśmy okazji mierzyć się z najlepszymi drużynami, np. ze Szwecją czy Kanadą, a mistrzostwa jedziemy ze świadomością, że czekają nas starcia z prawdziwą elitą, najwyższym poziomem, choćby z drużyną USA, w której wszyscy zawodnicy występują na co dzień w NHL czy właśnie mocną Szwecją, w składzie której również są gracze z silnych rozgrywek. Nasza drużyna składa się w 90% z zawodników z polskiej ligi. Z tego powodu ciężko mi to ocenić, ten okres ma nas właśnie przygotować na starcie z takimi rywalami. Podniesienie naszego poziomu na pewno potrwa, ale konfrontacja z elitą pomoże szczególnie młodym zawodnikom w rozwoju ich kariery. Jednak czy jesteśmy już w stanie rywalizować z takimi potentatami, to się dopiero okaże.
Czy w związku z tym w grupie panuje teraz presja, czy raczej ekscytacja z możliwości gry na wysokim poziomie?
W grupie panuje oczywiście pewna presja, ponieważ niektórzy zawodnicy pracowali wiele lat, aby dostać się na światowy szczebel. Jest to dla nich wyjątkowa okazja do pokazania się na najwyższym poziomie, co może być punktem kulminacyjnym ich kariery, dla niektórych pod jej koniec. W zespole mamy więcej doświadczonych graczy niż młodszych, ci zawodnicy czują sporą odpowiedzialność. Wciąż jednak pamiętamy o wielkiej radości z powodu awansu i sami jesteśmy ciekawi, jak uda nam się zaprezentować.
Jaki jest plan minimum na te mistrzostwa? A może cele są inaczej określone?
Wszyscy chcemy wygrywać, każdy mecz rozpoczyna się od wyniku 0:0. Chcemy udowodnić, że niespodzianki się zdarzają, ale oczywiście to my musimy uwzględniać specyfikę danego przeciwnika. Na pewno do każdego meczu podejdziemy z takim celem, by urwać jakiś punkt i nie spaść do niższej dywizji. Jesteśmy sportowcami, chcemy walczyć i chcemy rywalizować, mając nadzieję na utrzymanie się w elicie. Jednak czy nam się to uda, dopiero się przekonamy.
Awans na Mistrzostwa Świata Elity po 22 latach był ogromnym sukcesem, który wyraźnie wpłynął na zainteresowanie kibiców. Ostrawa, w której rozegramy mecze grupowe, znajduje się blisko naszej granicy, a wielu fanów zapewne zdecyduje się na przyjazd. Czy bezpośrednie wsparcie kibiców jest w stanie wpłynąć na drużynę? Czy w hokeju, podobnie jak w wielu innych dyscyplinach, energia z trybun może przenieść się na plac gry?
Tak, na pewno! Bardzo liczymy na kibiców, liczymy, że w tym trudnym okresie kilku dni, kiedy będziemy rywalizować na takim poziomie, że ta energia przyjdzie właśnie także od nich, przyjdzie z trybun. A dzięki temu motywacja zawodników będzie jeszcze większa. To będzie niezbędne zwłaszcza w takich momentach, gdy zmęczenie będzie już duże lub mecz nie będzie się układał po naszej myśli. Jestem pewien, że każdy z tych zawodników będzie walczył i zostawi serce na lodowisku, by odwdzięczyć się i dać radość polskim kibicom.
Dziękujemy za poświęcony czas i życzymy powodzenia na mistrzostwach!
Dziękuję bardzo!
Pierwsze spotkanie reprezentacji Polski na Mistrzostwa Świata w Hokeju na Lodzie 2024 już 11 maja z Łotwą.