Henryk Gruth: Odbiegamy od czołówki światowej, ale możemy osiągnąć dobre wyniki
W poprzednim tygodniu Biało-Czerwoni w znakomitym stylu w Nottingham wywalczyli awans do Mistrzostw Świata Elity.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio z taką przyjemnością oglądałem grę reprezentacji Polski. Chłopaki sprawili mi ogromną radość. Nie spodziewałem się, że zagrają tak rewelacyjnie. W poprzednim roku w Tychach wygraliśmy Dywizję IB, ale jest bardzo duża różnica pomiędzy tą klasą, a zapleczem Elity. Mimo to nasz zespół spisał się wybornie. Najlepiej zaprezentowaliśmy się w starciu z Włochami, naprawdę mocnym zespołem. W ostatnim spotkaniu z Rumunią po pierwszej tercji przegrywaliśmy 0:1, ale ja wcale się nie martwiłem, byliśmy zdecydowanie lepsi i kwestią czasu były bramki dla naszego zespołu. Robert Kalaber udowodnił, że jest super trenerem, idealnie przygotował drużynę na turniej.
Dotąd niewykorzystany element, w Nottingham gra w przewadze w końcu stała się orężem Polaków.
Spoglądałem na mecze mistrzostw pod kątem trenerskim i byłem pod wrażeniem, tego, jak nasz zespół grał. Imponująca gra w przewadze, w tym elemencie gry mieliśmy skuteczność na rekordowym poziomie blisko 65 procent. Kalaber przekonał zawodników do tego, aby pełnili odpowiednie role. Mieliśmy bardzo poukładany zespół, tak zdyscyplinowanej drużyny polskiej nie widziałem od lat. Nie chcę wyróżniać nikogo z zawodników, bo wygrała Polska a napastnicy z czwartego ataku byli tak samo ważni, jak z pierwszego. O tym, że Polski hokej idzie do przodu, pokazały ostatnie wyniki w europejskich pucharach, Cracovia zdobyła Puchar Kontynentalny i podobnie jak GKS Katowice dobrze prezentowała się w Hokejowej Lidze Mistrzów.
Co Henrykowi Gruthowi przypominał udany występ w Anglii?
Momentami nasz zespół przypominał mi naszą drużynę z Igrzysk Olimpijskich w Calgary z 1988 roku oraz z Mistrzostw Świata grupy B w Canazei. Wtedy byliśmy bardzo waleczni i pokazaliśmy dobry hokej. W Calgary m.in. remisując ze Szwecją 1:1 i minimalnie przegrywając z Kanadą 0:1 – przyznaje legendarny obrońca. W Kanadzie Polacy uplasowali się na 10. miejscu, a w Canazei zajęli 1. pozycję i awansowali do grupy A (Elity).
Jest z czego być dumnym.
Mam stały kontakt ze szwajcarskimi hokeistami, trenerami, działaczami. Oni często droczyli się ze mną, pytając, w której dywizji gra Polska. Teraz głośno i dobitnie odpowiadam: Gramy w Elicie! W Nottingham Mistrzostwa nadzorował Raeto Raffainer, mój były zawodnik i miałem z nim stały kontakt. Bardzo chwalił nasz zespół.
W 2024 roku Polacy zagrają w Mistrzostwach Świata Elity w Ostrawie i Pradze. Jakie Biało-Czerwoni mają szanse na utrzymanie w gronie najlepszych drużyn globu?
Stać nas na to. Odbiegamy od czołówki światowej, ale możemy osiągnąć dobre wyniki w starciach z Węgrami, Francją, Danią, czy Słowenią. Najważniejsze, aby czołowi gracze nie doznali kontuzji, a młodzież się rozwijała. Nie mamy dużej grupy zawodników, ale są chociażby hokeiści, których w Nottingham zabrakło, a prezentują dobry poziom, jak Aron Chmielewski, Filip Komorski, Maciej Urbanowicz, czy Marcin Horzelski.
Henryk Gruth to jeden z najlepszych polskich hokeistów w historii. Urodzony w Rudzie Śląskiej reprezentował barwy GKS-u Katowice, GKS-u Tychy oraz szwajcarskiego Zürcher SC Lions. W Polsce rozegrał aż 628 meczów w ciągu 22 sezonów, dwukrotnie zdobywając Złoty Kij dla najlepszego krajowego hokeisty. Do dziś jest rekordzistą polskiej reprezentacji hokejowej z 248 występami, w których zdobył 54 gole i 109 punktów klasyfikacji kanadyjskiej. Aż 17 razy występował w mistrzostwach świata, czterokrotnie na igrzyskach olimpijskich, w Calgary i Albertville pełniąc rolę chorążego.