Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Polska rozbija Litwę na otwarcie mistrzostw świata w Nottingham

Michał Karaś
Polska-Litwa w hokeja
Polska-Litwa w hokejaPZHL
Litwa nie postawiła trudnych warunków, ale trzeba to było jeszcze wykorzystać. Biało-Czerwoni zrobili to bez zarzutu, wygrywając 7:0 w pierwszym meczu mistrzostw świata Dywizji IA w Nottingham.

Litwa nie wygrała z Polską od 2019 roku, a że jej reprezentacja hokejowa przechodzi ostatnio transformację, mecz otwierający turniej mistrzowski w Nottingham stał się okazją, by przedłużyć serię bez porażki z północnymi sąsiadami i dobrze wejść w turniej. 

Biało-Czerwoni rozpoczęli spotkanie agresywnie, próbując pierwszego strzału już po kilku sekundach. Co nie udało się z bliska, to po dwóch minutach wpadło z dystansu. Strzelał Kamil Wałęga, a Paweł Zygmunt strącił jeszcze krążek. Niecałe półtorej minuty później Maciej Kruczek podwoił prowadzenie, również próbą z dystansu.

Litwini w pierwszej połowie tercji mieli problem z oddalaniem gry, co dwukrotnie zaowocowało power-playem. Podczas pierwszej gry w przewadze Wronka zza bramki szybko dograł Krystianowi Dziubińskiemu, a kapitan zmieścił krążek w bramce i już po siedmiu minutach meczu prowadziliśmy 3:0.

Kolejne próby nie przynosiły efektu i z czasem zapał Polaków opadł, dając Litwinom szansę na przejęcie inicjatywy. Przez ogromną większość tercji John Murray w polskiej bramce był nieniepokojony, ale końcówka mogła doprowadzić do zmiany wyniku. Po karze Arkadiusza Kostka rywale wykorzystali przewagę na zamknięcie Polaków w swojej tercji. Zaowocowało to strzałami, ale Murray nie dał się pokonać.

Druga partia zaczęła się znacznie odważniej po stronie Litwy, co wyrównało proporcje w grze. Strzały padały rzadziej, a te najlepsze – Jeziorskiego po stronie Polski i Bosasa pod drugą bramką – zatrzymywali bramkarze. Zdecydowanie więcej ruchu miał Mantas Armalis w litewskiej bramce. 

Gdy po kolejnym nieudanym ataku Litwini próbowali przenieść grę pod naszą bramkę, Fraszko z Pasiutem przecięli tę próbę, a Patryk Wronka pewnie pokonał osamotnionego Armalisa. 10 minut później Wronka zaliczył swoje drugie trafienie, gdy dobijał piłkę w kolejnym okresie przewagi Polski. Na sekundy przed końcem tercji skompletował hat-tricka, dopychając za linię krążek po strzale Dziubińskiego. Jak sam przyznał w przerwie strzelec, dwa ostatnie trafienia to "dobijanie trupa", ale dorobek cieszy.

Trzecia tercja długo miała spokojny przebieg, pozwalając trenerowi Kalaberowi na rotacje składem. Dopiero na półmetku tej części wpadła kolejna bramka. Tym razem zapisano ją Dziubińskiemu, któremu przypadkowo pomógł kij jednego z litewskich zawodników. Co istotne, to była już czwarta bramka zdobyta w przewadze, na sześć okazji. 

Litwini do końca meczu nie znaleźli sposobu na pokonanie Murraya, dając Polsce efektowne otwarcie mistrzostw świata, z pewną wygraną 7:0. Polacy skutecznie wykorzystali nienajlepszą dyspozycję Litwy, by ograć się przed znacznie trudniejszym zadaniem w drugim dniu turnieju. W niedzielę o 17:00 Motorpoint Arena wypełniona będzie kibicami Wielkiej Brytanii, więc nie dość, że rywal silniejszy, to i ściany będzie mieć po swojej stronie.

Wynik meczu Polska-Litwa i strzelcy bramek
Wynik meczu Polska-Litwa i strzelcy bramekFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen