Hurkacz pokonał Bautiste-Aguta i awansował do kolejnej rundy turnieju ATP w Rotterdamie
Dla Polaka nie było to udane losowanie na samym starcie turniejowej drabinki, ponieważ z Hiszpanem mierzył się do tej pory trzykrotnie i wszystkie trzy pojedynki przegrał. Potrafił przełamać jednak złą passę, świetnie zaprezentował się na polu serwisowym i zameldował się w drugiej rundzie.
Na początku pierwszego seta zabrakło przełamań po obu stronach. Hurkacz bardzo dobrze serwował, często biegał do siatki i kończył swoje akcje. Swego dopiął przy stanie 6:5, przy serwisie rywala. Co prawda nie wykorzystał dwóch pierwszych piłek setowych, ale przy trzeciej okazji udało mu się uniknąć tie-breaka i doprowadzić do stanu 7:5.
W drugiej partii sytuacja na korcie mocno się odmieniła, ponieważ w czterech pierwszych gemach obaj zawodnicy dwukrotnie się przełamali i regularnie mieli kolejne break-pointy. Sytuacja uspokoiła się od stanu 2:2, gdy obaj stosunkowo pewnie utrzymywali swoje podanie i doprowadzili do tie-breaku.
W nim zdecydowanie lepiej prezentował się Polak, jednak pomimo wysokiego prowadzenia i trzech piłek meczowych przy stanie 6:3, nie był on w stanie ani razu zamknąć meczu i posłać skutecznego kończącego zagrania. Bautista-Agut wyszedł z opresji i wykorzystał swoją drugą piłkę setową.
W trzecim secie nie oglądaliśmy żadnego przełomu. Gra toczyła się w podobny sposób do poprzednich partii, oglądaliśmy pojedyncze przełamania i zawodnicy dotarli do tie-breaka. Na szczęście tym razem lepszy okazał się Hurkacz, który ponownie miał problem ze skończeniem meczu i zrobił to przy dopiero trzeciej próbie w ostatnim secie.
W całym spotkaniu Polak zaserwował aż 26 asów serwisowych, podczas gdy Hiszpan popisał się tylko dwoma takimi zagraniami. Hurkacz skończył też zdecydowanie więcej akcji - miał 56 kończących uderzeń, czyli o aż 30 więcej od Bautisty-Aguta.
Polak jest w Rotterdamie rozstawiony z numerem piątym. W kolejnej rundzie zmierzy się z Bułgarem Grigorem Dimitrowem.