Iga Świątek przypomina: Jestem po prostu człowiekiem, nie robotem
Już od 48 tygodni Iga Świątek pozostaje liderką światowego rankingu tenisistek. Po przedwczesnym pożegnaniu z Australian Open bardzo dobrze pokazała się na Bliskim Wschodzie, ponownie podbijając Dohę i dochodząc do finału w Dubaju. W tym ostatnim przegrała jednak ze znacznie niżej sklasyfikowaną Czeszką Barborą Krejcikovą. Po powrocie do Polski opublikowała najdłuższy w tym roku osobisty wpis w mediach społecznościowych.
"Wczoraj byłam jeszcze w Dubaju, dziś już dotarłam do Warszawy, a zaraz znów wylatuję, do Indian Wells. Ostatnie kilka tygodni były dla mnie i dla nas bardzo intensywne i pełne wyzwań, ale ciężko pracowaliśmy i zrobiliśmy progres w wielu obszarach. Bardzo cieszyłam się turniejami w Doha i w Dubaju, mimo choroby, i mimo że drugi z finałów przegrałam (duże gratulacje dla Barbory!), to wiem, że mój poziom był dobry i że dałam z siebie wszystko co mogłam, od kilku dni zmagając się z infekcją" – podsumowała tenisistka.
Liderka rankingu WTA odniosła się również do krytycznych opinii o jej formie w przegranym meczu.
"Rzadko czytam o sobie w Internecie, ale tym razem to zrobiłam. Widziałam, że wielu z Was miało wyższe oczekiwania co do mojej dyspozycji tego dnia. Mogę tylko powiedzieć, że jestem po prostu człowiekiem, nie robotem. Człowiekiem, który ma za sobą dwa udane tygodnie na korcie. Nadal będę dbać o jak najwyższe standardy mojej pracy, będę cieszyć się tenisem i wciąż ciężko pracować. W końcu to właśnie mogę kontrolować, tylko tyle i aż tyle. Moją pracę i zaangażowanie".