Jan Zieliński nie rozpacza po porażce w finale AO. "To dopiero początek"
Polski tenisista w rozmowie z TVP Sport wypowiedział się na temat swojej aktualnej formy i podkreślił, że porażka w finale Australian Open go nie załamała i jest gotowy na nowe wyzwania.
"Czułem żal i smutek. Poczucie zawodu. Coraz więcej dostrzegam jednak pozytywów, choć uważam, że już bezpośrednio po finale wiedziałem, że to i tak wielkie osiągnięcie. Z dnia na dzień coraz bardziej do mnie dochodzi to, czego dokonaliśmy. Zapewne minie jeszcze kilka dni, albo tygodni, gdy poczujemy to w pełni i będziemy mogli z rodzinami celebrować ten sukces" - podkreślił Jan Zieliński.
Zieliński zaznacza, że apetyt w jego przypadku rośnie w miarę jedzenia i Polak stawia sobie wysokie cele na dalszą część sezonu.
"Na US Open zrobiliśmy ćwierćfinał, w Australii doszliśmy do finału. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Już teraz myślimy o tym, aby znów zagrać o tytuł i zrewanżować się za ten finał, ktokolwiek będzie naszym rywalem. Czy presja rośnie? Nie wiem. Na pewno to doświadczenie nam pomoże, bo będziemy wiedzieć, z czym to się je, jak przejść przez te dwa tygodnie. Jak radzić sobie z tym stresem towarzyszącym kluczowym fazom. To będzie tylko procentować w przyszłości i nie powinno przynieść negatywnych skutków" - dodał polski deblista.