Jedenasta z rzędu wygrana Memphis Grizzlies, show Jokicia
O wygranej drużyny z miasta Elvisa Presleya z "Kawalerzystami", którzy grali bez najlepszego strzelca Donovana Mitchella, przesądziła dobitka nowozelandzkiego środkowego Stevena Adamsa po niecelnym rzucie Ja Moranta na 16 sekund przed końcem czwartej kwarty. Goście mieli jeszcze szanse odwrócić losy spotkania, ale trzypunktowy rzut Dariusa Garlanda został zablokowany przez Dilona Brooksa.
"Steven zrobił to, co robi przez cały sezon obsługując tablice i dał nam zwycięstwo" - powiedział Morant, który był drugim strzelcem gospodarzy z 24 punktami. O jeden więcej zdobył Desmond Bane.
Wśród gości wyróżnili się Garland - 24 i 14 asyst i Caris LeVert - 23.
Grizzlies mają bilans 31-13, taki sam jak po 44 spotkaniach poprzedniego sezonu. Ich seria zwycięstw jest tylko o jedno mniejsza od rekordu sezonu, należącego do Brooklyn Nets. W tabeli Konferencji Zachodniej ustępują tylko Denver Nuggets (32-13).
W środę "Bryłki" pokonały przed własną publicznością Minnesota Timberwolves 122:118. Tak jak we wtorkowym starciu z Portland Trail Blazers (122:113), do zwycięstwa poprowadził ich Nikola Jokic. Uzyskał 14. w sezonie i 90. w karierze tzw. triple-double - 31 punktów, 11 zbiórek i 13 asyst.
Równocześnie poprawił klubowy rekord Alexa Englisha w liczbie asyst. Ten mierzący 201 cm niski skrzydłowy w latach 1980-90 odnotował ich 3679 w 837 spotkaniach. Serbski środkowy (211 cm) ma ich już 3686 w 568 meczach od 2015 roku.