Dzisiejsza walka była jedną z najbardziej oczekiwanych przez fanów mieszanych sztuk walki w ostatnich latach. Wszystko przez powrót Jonesa i jednocześnie jego start w nowej kategorii wagowej. Wielu ekspertów zastanawiało sie jak poradzi sobie w nowej rzeczywistości i czy w jego stylu walki pozostanie szybkość i zwinność, którymi imponował.
Na przeciw Amerykanina stanął Gane, który miał już okazję walczyć o tytuł mistrzowski w kategorii ciężkiej i uchodzi za jednego z jej najlepszych zawodników. Nie od dziś było jednak wiadomo, że ma on problemy w parterze, gdzie Jones radzi sobie bardzo dobrze.
Wszystko to potwierdziło się w oktagonie. Po wymianie kilku ciosów w stójce, Jones spróbował obalenia i znalazł się w komfortowej pozycji. Jego rywal nie miał jak uciec i nie miał wystarczająco umiejętności w parterze, by wyjść z opresji. Amerykanin szybko spróbował duszenia, które przyniosło skutek po zaledwie ponad dwóch minutach walki. Francuz musiał się poddać.
Jones wrócił więc w wielkim stylu i znów zacznie bronić tytułu, tym razem wyższej kategorii. Utwierdził dzisiaj tylko wszystkich, że jest absolutnie jednym z najlepszych zawodników w historii tej descypliny sportu bez podziału na kategorie wagowe.
W wywiadzie po walce zaznaczył, że w kolejnym pojedynku zmierzy się ze Stipe Miocicem, który w ostatnim swoim pojedynku przegrał walkę mistrzowską z urzędującym wówczas mistrzem - Francisem Ngannou.