Juve zagra z Lazio, więc po raz kolejny Massimiliano Allegri zmierzy się z Maurizio Sarrim
Obaj mają ogromny szacunek kibiców, obaj napisali kawałek historii włoskiej piłki, a jednocześnie obaj tak bardzo się od siebie różnią. Allegri jest zwykle śmiertelnie poważny, chłodny i ubrany w elegancki garnitur. Futbol prezentowany przez jego zespoły to odwzorowanie jego samego. Prowadzone przez niego drużyny grają poważnie i ostrożnie - bez fajerwerków i choćby dozy szaleństwa. Są pragmatyczne, często ciężkie do oglądania, a jednocześnie regularnie skuteczne i zwycięskie.
Sarri to z kolei absolutne zaprzeczenie wszystkich cech, którymi można opisać Allegriego. 63-latek w trakcie meczów ubrany jest zwykle w bluzę i dresowe spodnie. Rzadko kiedy zwraca uwagę na swój wizerunek, a czas w trakcie meczu w całości poświęca obserwacji i wyciągnaniu wniosków. Gdzie tylko może (a czasami nawet tam, gdzie jest to zabronione) nie rozstaje się z papierosami, których paczek jest w stanie wypalić kilka dziennie. Jego zespoły grają z kolei efektownie, atrakcyjnie i skupiają się na wysokim posiadaniu piłki.
Włosi pamiętają, że do pierwszych pojedynków między oboma szkoleniowcami doszło jeszcze w 2003 roku, gdy Sangiovannese Sarriego toczyło pojedynki z Aglianese Allegriego, jednak pierwsze oficjalne starcie między oboma szkoleniowcami to rok 2008 i pojedynek w Serie C między Veroną a Sassuolo. Górą była wówczas ekipa gości prowadzona przez Allegriego. Wtedy na ich rywalizacji nikt nie skupiał rzecz jasna większej uwagi. Sytuacja zaczęła zmieniać się od 2014 roku, gdy zaczęli rywalizować na najwyższym poziomie.
To przed startem sezonu 2014/15 Allegri objął Juventus z oczywistą misją kontynuowania seryjnie zdobywanego scudetto. Sarri miał już wtedy wszystko poukładane w Empoli, gdzie pracował od dwóch lat. Jego drużyna nie miała szans z potężnym Juve, więc oba pojedynki ligowe z tamtego sezonu drużyna Allegriego wygrywała 2:0. Sytuacja zmieniła się rok później, gdy Sarri dostał pracę w Napoli.
Wówczas obaj mieli w rękach bardzo mocne zespoły, którymi na przestrzeni trzech sezonów starli się ze sobą ośmiokrotnie. Mowa o sześciu pojedynkach ligowych i dwumeczu w półfinale Pucharu Włoch. Napoli pod wodzą Sarriego było jednym z najlepszych zespołów we Włoszech, ale za każdym razem brakowało mu czegoś, by przerwać hegemonię Starej Damy. Nawet jeżeli wygrywało bitwę, to ostatecznie polegało w wojnie.
We wszystkich trzech sezonach rywalizacji tytuł zdobywała drużyna Allegriego. Napoli najbliżej triumfu było w sezonie 2017/18, gdy w 34. kolejce Kalidou Koulibaly strzelił gola na 1:0 w ostatniej minucie w wyjazdowym meczu z Juventusem. Neapolitańczycy tracili wówczas jedynie punkt do największego rywala na cztery kolejki przed końcem sezonu, ale zaprzepaścili cały wysiłek w następnych kolejkach, gdy przegrali 0:3 z Fiorentiną i zremisowali 2:2 z Torino.
Drogi obu menedżerów się rozeszły, bo Sarri odszedł do Chelsea z próbą podbicia Premier League, a Allegri rok później przestał trenować Juventus. Los sprawił jednak, że do ich rywalizacji został dopisany kolejny rozdział. Po nieudanym pobycie w Chelsea Sarri dostał szansę objęcia Juventusu. W sezonie 2019/2020 zdobył co prawda mistrzostwo kraju, ale w niezbyt przyjemnych okolicznościach pożegnał się z pracą. Po roku do Turynu wrócił jednak Allegri, a sam Sarri pracuje obecnie w Lazio.
W przyszłym tygodniu minie rok od ich pierwszego starcia po trzech latach przerwy. Chcący odegrać się na Juventusie Sarri nie miał jednak jeszcze okazji zatriumfować, bo jego Lazio raz przegrało i raz zremisowało z drużyną Allegriego. Nie jest to żadna nowość, bo historia pojedynków jasno przemawia za Allegrim. To on wygrał osiem bezpośrednich starć obu menedżerów, w czasie gdy Sarri zwyciężał tylko trzykrotnie. Dwa starcia zakończyły się remisami.
Już w niedzielę kolejny odcinek tej pasjonującej rywalizacji. Będący w trakcie serii pięciu zwycięstw w Serie A Juventus zmierzy się z drugim w tabeli Lazio. Ewentualna wygrana Starej Damy spowoduje, że przeskoczy ona Rzymian i spędzi przed nią najbliższy miesiąc.