Karalek z 16 bramkami, Zagłębie przegrywa w Kielcach
Po przygodach w Super Globe i Lidze Mistrzów zawodnicy Łomży Industrii Kielce wrócili do ligowej rzeczywistości. Od prawie miesiąca nie rozgrywali pojedynku PGNiG Superligi w Hali Legionów. Ostatnia była Gwardia Opole, z którą kielczanie wygrali 42-21.
Dziś wynik był zbliżony i odzwierciedlał różnicę klas między drużynami. Nic jednak dziwnego, skoro do Kielc zawitało Zagłębie Lubin z kadrą ograniczoną do 12 zawodników i bez Stanisława Gębali, najlepszego strzelca.
Łomża Industria miała z kolei wyjątkowo mocne atuty. Na bramce doskonale spisywał się Mateusz Kornecki, natomiast w ataku nie do pokonania był obrotowy Artsem Karalek. Nie tylko trafił do bramki przyjezdnych aż 16 razy, ale wykazał się przy tym stuprocentową skutecznością.
Efektem mogła być tylko dominacja Kielc od początku do końca i dokładnie tak było. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 18-8, natomiast cały mecz zakończył się stosunkiem 39-20. Jak przyznał po spotkaniu trener gospodarzy Krzysztof Lijewski, najcenniejszy przy takiej przewadze jest brak kontuzji.