Kevin Magnussen sensacyjnym zwycięzcą kwalifikacji w GP Brazylii
Kibice już przed ich startem wiedzieli, że w trakcie może wydarzyć się coś niespodziewanego, ponieważ nad Sao Paulo zapowiadano opady deszczu. Już pierwsza część czasówki dostarczała emocji, ponieważ kierowcy startowali na oponach przejściowych, a w dalszej fazie rywalizacji zakładali opony miękkie, które pozwalały osiągać dużo lepsze rezultaty przy większym ryzyku wypadnięcia z toru. Wyniki pierwszej części nie przyniosły jednak sensacji.
Druga część kwalifikacji przebiegła jeszcze spokojniej, ale deszcz był zapowiadany na finałową rundę, która decyduje o kolejności pierwszych miejsc w stawce. Kierowcy na starcie tego etapu kwalifikacji wiedzieli, że muszą osiągać jak najlepsze rezultaty, ponieważ z czasem spadnie deszcz, który uniemożliwi ich poprawienie. W ten sposób na pierwsze miejsce wskoczył Kevin Magnussen z Haasa.
Jak to zwykle bywa przy takich sensacyjnych zwycięzcach w F1, pomóc musiały mu warunki atmosferyczne i łut szczęścia. W momencie, gdy Duńczyk był na prowadzeniu, George Russell z ekipy Mercedesa zakopał się w żwirze, co zmusiło organizatorów do wywieszenia czerwonej flagi i zaproszenia wszystkich kierowców do alei serwisowej. W trakcie przerwy na torze Interlagos spadł obfity deszcz, a kierowcy po powrocie na tor nie byli w stanie wykręcać rezultatów na poziomie Magnussena, który swój wynik osiągnął na suchej nawierzchni.
Tym samym mimo rozstrzygniętego już sezonu (mistrzem wśród kierowców został Max Verstappen, a klasyfikację konstruktorów wygrał Red Bull), w trakcie weekendów wyścigowych wciąż nie brakuje niespodzianek. Dla Magnussena jest to oczywiście pierwsze "pole position" w karierze, stał się on 106. kierowcą w historii tej serii wyścigowej, który wygrał kwalifikacje. To także pierwszy taki wynik dla amerykańskiej ekipy Haas.
Duński kierowca ściga się w F1 od 2014 roku, Haas jest jego trzecim zespołem w karierze, ale nawet w amerykańskiej ekipie okazywał się za słaby, przez co stracił sezon 2021, gdy nie dostał swojego miejsca w stawce. Wrócił przed trwającym sezonem i w większości wyścigów zajmował jedne z ostatnich miejsc. Deszcz w F1 po raz kolejny pokazał jednak, że jest w stanie wszystko wywrócić do góry nogami.
Ostatecznie jeszcze nie wiadomo czy Magnussen wystartuje z pierwszego miejsca do niedzielnego wyścigu, ponieważ póki co zapewnił sobie jedynie pierwsze pole startowe w sobotnim sprincie. To część wprowadzonego w poprzednim sezonie modelu weekendu wyścigowego, który ma miejsce także w Brazylii. Tym samym duński kierowca musiałby utrzymać prowadzenie w dzisiejszym sprincie, by jutro znów ustawić się na tym samym polu. Biorąc pod uwagę, że tuż za nim znajdą się Max Verstappen czy George Russell - będzie to bardzo trudne zadanie. Magnussen może jednak liczyć na kolejne opady deszczu.