Kittel: Chciałem grać dla reprezentacji Polski, ale Zbigniew Boniek mnie nie chciał

Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Kittel: Chciałem grać dla reprezentacji Polski, ale Zbigniew Boniek mnie nie chciał

Kittel: Chciałem grać dla reprezentacji Polski, ale Zbigniew Boniek mnie nie chciał
Kittel: Chciałem grać dla reprezentacji Polski, ale Zbigniew Boniek mnie nie chciałProfimedia
Raków Częstochowa wygrał wczoraj 3:2 z Karabachem w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Jednym z bohaterów spotkania był Sonny Kittel, który po spotkaniu w wywiadzie dla Meczyki.pl powiedział, że chciał grać w reprezentacji Polski, ale nie chciał go ówczesny prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek.

Kilka tygodni temu Kittel podpisał kontrakt z Rakowem Częstochowa, po tym jak ostatnie kilka lat spędził na zapleczu Bundesligi, grając w Hamburgu. Był to dość sensacyjny transfer jak na warunki Ekstraklasy, a sam Niemiec już zdążył pięknie przywitać się z kibicami w Częstochowie. Wczoraj po wejściu na boisko w końcówce spotkania z Karabachem przy stanie 2:2 przesądził o zwycięstwie piękną bramką strzałem zza pola karnego. 

Po meczu w strefie wywiadów wrócił temat jego gry dla reprezentacji Polski. Ma on bowiem polskie korzenie, a także potrafi posługiwać się językiem polskim. 

"Chciałem grać w reprezentacji Polski, chciałem wyrobić paszport, ale usłyszałem, że prezes Boniek mnie nie chce i zrezygnowałem. Nie chciałem się narzucać" - powiedział Kittel. 

Boniek był znany ze swoich poglądów, że w kadrze mają grać sami Polacy. Wszak przejmował PZPN po czasach, w których Grzegorz Lato masowo udostępniał możliwość gry w polskich barwach "farbowanym lisom", przez co dla reprezentacji Polski grali Sebastian Boenisch, Damien Perquis czy Ludovic Obraniak. 

Zasady po przejęciu sterów w polskiej federacji zmnienił Cezary Kulesza. Szybko umożliwił on grę w kadrze Matty'emu Cashowi, więc bardzo prawdopodobne, że gdyby Kittel trafił na innego prezesa, byłby już po debiucie w naszych narodowych barwach.