Reklama
Reklama
Reklama
Więcej
Reklama
Reklama
Reklama

Pogacar odpowiada na krytykę: "Nie oddaje się zwycięstw etapowych najbliższym rywalom"

Pogacar odpowiada na krytykę: Nie oddaje się zwycięstw.
Pogacar odpowiada na krytykę: Nie oddaje się zwycięstw.AFP
Tadej Pogacar kręci głową na krytyków, którzy sugerują, że jest zbyt chciwy i nie musiał w sobotę wygrywać. Sportowiec zwraca uwagę, że od tego właśnie jest.

Tadej Pogacar odpiera zarzuty krytyków, którzy w ostatnich dniach sugerowali, że staje się zbyt "chciwy" w Tour de France. Przed sobotnim etapem zasygnalizował, że może trochę odpuścić. Ostatecznie jednak wygrał swój piąty etap wyścigu, pokonując Jonasa Vingegaarda w sprincie.

Jak wyjaśnia, w miarę rozwoju wyścigu nie było nic innego do zrobienia. "Nie oddaje się zwycięstw etapowych najbliższym rywalom. To oczywiste" - mówi, wskazując, że mocna ucieczka pozwoliła na zbudowanie sporej przewagi. "Daliśmy ucieczce wystarczająco dużo czasu, a oni mieli świetne szanse. Sprinter nie powie, że «dziś nie wygram sprintu, więc sprintuję trochę wolniej»".

"To jest sport, chcesz wygrywać i za to ci płacą. To presja i muszę się z niej wywiązać. Dlatego zawsze muszę jechać po zwycięstwo, jeśli tylko mogę" - mówi Pogacar.

Na ostatniej prostej miał ułatwione zadanie, ponieważ Jonas Vingegaard skupił się na rywalizacji z Remco Evenepoelem, wyczerpując swoje siły. "W mojej głowie ucieczka odjechała i mogliśmy jechać do mety własnym tempem. Ale wtedy wyścig eksplodował. Remco Evenepoel próbował wszystkiego, by wyprzedzić Jonasa".

"Kiedy Remco zaatakował, a Jonas kontratakował, byłem na granicy wytrzymałości. Nie chciałem współpracować z Jonasem, chciałem dojść do siebie i być może przepuścić Carapaza. Ale myślę, że Jonas chciał zyskać czas do Remco, aby być pewnym swojego drugiego miejsca" - mówi Tadej Pogacar.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen