Kolejni sponsorzy zaprzeczają oświadczeniu PZPN
"Wyrażamy oburzenie oświadczeniem PZPN sugerującym, że osoba prawomocnie skazana za korupcję weszła w skład oficjalnej delegacji do Mołdawii na zaproszenia jednego z partnerów lub sponsorów" - napisał w oświadczeniu przesłanym PAP Jacek Tarczyński, prezes zarządu Tarczyński S.A.
"Traktujemy aktualną sytuację bardzo poważnie, dlatego podjęliśmy decyzję o zakończeniu współpracy z PZPN w obecnej formule. Nie przedłużymy umowy, którą podpisaliśmy we wrześniu 2022 roku, a nasz dział prawny aktualnie analizuje możliwości jej wypowiedzenia w trybie natychmiastowym w obliczu zaistniałych sytuacji" - dodano.
"Naszej firmie ufają miliony klientów, tysiące pracowników i setki partnerów. Dlatego nie możemy pozwolić, aby dorobek wielu lat naszej ciężkiej pracy był w tak skandaliczny sposób wiązany z działaniami, z którymi nie mamy nic wspólnego i z którymi się stanowczo nie zgadzamy" - podkreślono.
Oświadczenie firmy Tarczyński to kolejna reakcja na oświadczenie PZPN dot. sytuacji z wyjazdu do Mołdawii na mecz eliminacji mistrzostw Europy, kiedy razem z drużyną i delegacją PZPN podróżował skazany za korupcję w polskim futbolu Mirosław Stasiak, na którym ciąży jednocześnie 10-letni zakaz działalności w strukturach piłkarskich.
PZPN po kilku dniach od informacji, że Stasiak był w Kiszyniowie wydał oświadczenie, w którym tłumaczył, że był on uczestnikiem wyjazdu na zaproszenie jednego z partnerów związku, ale z racji zasady poufności nie zdradził jego nazwy. Jednocześnie związek ogłosił, że zacznie ingerować w listę gości, co ma uchronić od tego typu zdarzeń w przyszłości.
"Jednocześnie wyrażamy głęboki żal i zrozumienie dla głosów krytyki, których zasadność dostrzegamy. Szczerze przepraszamy wszystkich: kibiców, sponsorów, osoby walczące z korupcją. Zapewniamy także, że stosunek PZPN do korupcji jest jednoznaczny – to niszczące piękno sportu zło, dla którego nie ma i nie może być żadnego pobłażania" - przekazał PZPN.
W piątek od rana kolejni sponsorzy związku i reprezentacji zaprzeczają, że któryś z nich zaprosił Stasiaka.
Do komunikatu związku odniósł się m.in. Rafał Brzoska, założyciel i szef firmy InPost. Jak zaznaczył, oczekuje on wskazania, który z partnerów PZPN zaprosił Stasiaka i zagroził konsekwencjami w postaci przerwania współpracy.
"Sugerowanie przez PZPN, że osoba powiązana z korupcją w piłce, czyli Pan Stasiak rzekomo był zaproszony do Mołdawii przez jednego ze sponsorów (gdzie InPost jest jednym ze sponsorów) jest skandalicznym nadużyciem! Na meczu od nas byli jedynie pracownicy firmy. Oczekujemy natychmiastowego podania informacji, który ze sponsorów rzekomo zaprosił tę osobę. Po drugie - bardzo poważnie zastanawiamy się nad kontynuowaniem wsparcia polskiej piłki w formule, którą ostatnio obserwujemy. Nie pozwolimy na to, by nasz brand był wiązany z korupcją" - napisał na Twitterze Brzoska.
Podobne stanowiska zajęli inni sponsorzy.
"Informujemy, że pan M. Stasiak nie był gościem koncernu, podczas wyjazdu organizowanego przez PZPN do Mołdawii. Stanowczo zaprzeczamy wszelkim sugestiom w tym temacie" - przekazało biuro prasowe Orlenu.
Prezes firmy bukmacherskiej STS Mateusz Juroszek w piśmie do PZPN nadmienił, że po raz pierwszy w blisko 10-letniej współpracy "związek swoimi błędami obarcza sponsorów reprezentacji Polski".
"Jesteśmy głęboko rozczarowano próbą przerzucenia na partnerów związku odpowiedzialności za obecność w oficjalnej delegacji PZPN na meczu Mołdawia - Polska osoby skazanej za korupcję w polskiej piłce. Zarówno jej obecność wśród gości PZPN, jak i sposób zarządzania sytuacją z tym związaną, są nie do zaakceptowania i uderzają w dobre imię sponsorów" - napisał Juroszek.
Według "Przeglądu Sportowego" PZPN skłamał w oświadczeniu, a skazany za korupcję były działacz piłkarski był w Kiszyniowie na zaproszenie prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, co dziennikarze tego tytułu mieli potwierdzić w trzech niezależnych źródłach.
Polska reprezentacja przegrała 20 czerwca z dużo niżej notowaną Mołdawią 2:3, mimo prowadzenia do przerwy 2:0, co zostało uznane jako jedną z największych wpadek w historii.