Nikola Mirotic poprowadził Barcę do zwycięstwa w meczu przeciwko Valencii
Valencia zaczęła mocno, od prowadzenia 10:4, dzięki któremu na trybunach pojawiły się pierwsze wątpliwości, ale zostały skasowane jednym trafieniem Miroticia, który rozpoczął festiwal trójek i poprowadził kolegów do wyniku 18:16 na koniec pierwszych dziesięciu minut.
W drugiej kwarcie drużyna Jasikeviciusa bardziej przyłożyła się do obrony, aby powiększyć swoją przewagę (35-26) dzięki Miroticowi, który nadal był spektakularny ze swoim 4/4 z w rzutach z dystansu. Mumbru reaktywował swój zespół ciągłymi zmianami w obronie, szczególnie przydatnymi w strefie 1-3-1, a Chris Jones dawał darmowe lekcje czytania gry. Na półmetku było 40:37, a dwadzieścia punktów wywalczył sam Mirotic.
Skarceni w pięć minut
Opór Valencii trwał do połowy trzeciej kwarty. Wtedy po raz kolejny Mirotic wyprowadził Barcę na prowadzenie, a drużyna zaliczyła serię 21:7 (od 48:48 do 69:55) w ostatnich pięciu minutach, które znokautowały przeciwnika. Mumbru kontynuował różnego rodzaju korekty w obronie, ale jego gracze już zrezygnowali z tyłu i sami prowadzili wojnę w ataku.
14-punktowe prowadzenie (69-55) na starcie ostatniej kwarty wskazywało, że – o ile nie dojdzie do katastrofy – pierwszy wyrównany pojedynek będzie wygrany. I choć Valencia zaczęła od serii 7:0 (69:62), która dała im nadzieję, to Satoransky, który skończył z 14 punktami, 7 asystami i 5 zbiórkami, przejął pałeczkę zdobywania punktów po obu stronach parkietu, aby przypieczętować zwycięstwo 84:74.
Barça pozostaje niepokonana u siebie. W lidze regularnej zakończyli z bilansem 17-0. W play-off nie zamierzali pozwolić, aby Palau Blaugrana została podbita.
Wszystkie statystyki z meczu Barcelona - Valencia Basket na Flashscore.