Drużyny Legii i WKS Śląska Wrocław wykonały pierwszy krok w kierunku półfinału
Goście rozpoczęli od trafień Karola Gruszeckiego, Bareta Bensona i Brody’ego Clarke’a dzięki czemu Spójnia prowadziła po niespełna czterech minutach gry 10:5. Niewielką stratę błyskawicznie zniwelowali Travis Leslie, Grzegorz Kulka i Kyle Vinales i to Legia wyszła na prowadzenie. Końcówka pierwszej kwarty należała jednak do stargardzian, którzy ponownie prowadzili, tym razem 21:15.
Nieco ponad trzech minut drugiej kwarty meczu potrzebowali legioniści, by po raz kolejny wyprzedzić Spójnię. Stało się to m.in. po udanych wejściach pod kosz Arica Holmana, który poderwał stołeczną publiczność z miejsc popisując się efektownym wsadem. Warszawianie zaczęli grać szybciej, co przyniosło skutek w postaci skutecznych kontr w wykonaniu Geoffreya Groselle’a oraz Travisa Leslie. Na półmetku starcia Zieloni Kanonierzy prowadzili 39:31.
Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego starali się utrzymać osiągniętą przewagę i cel swój osiągali. Już na początku trzeciej kwarty meczu czwarty faul popełnił Dariusz Wyka, którego miejsce na parkiecie zajął Geoffrey Groselle. Swoją niemoc zza łuku przełamał w końcu Aric Holman i warszawianie wciąż wygrywali, tym razem 47:38.
Spójnia nie zamierzała rezygnować z walki o zwycięstwo – Gruszecki, Benson i Kikowski sprawili, że przewaga Legii stopniała do jednego oczka. Gospodarze odpowiedzieli rywalom "trójką" Łukasza Koszarka i celnymi rzutami wolnymi Grzegorza Kulki. Przed ostatnią kwartą meczu Zieloni Kanonierzy prowadzili 58:56.
Już w pierwszej akcji czwartej kwarty Spójnia doprowadziła do remisu, a po celnym rzucie za trzy punkty Brody’ego Clarke’a było już 61:60 dla gości. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, stargardzianie często uciekali się do popełnienia przewinienia w celu zatrzymania rywala.
Stołeczna ekipa starała się wykorzystać tę okoliczność próbując zdobywać punkty spod kosza, by uniknąć nerwowej końcówki. Jak pokazały kolejne minuty, udało im się osiągnąć cel, bowiem na niespełna dwie minuty przed końcową syreną zbudowali solidną ośmiopunktową przewagę, której już nie pozwolili sobie wydrzeć.
Ostatecznie Legia Warszawa pokonała PGE Spójnię Stargard 84:77 i w serii ćwierćfinałowej prowadzonej do trzech zwycięstw, prowadzi 1:0. Kolejny mecz tej serii już w poniedziałek, 8 maja o godz. 18:00 w hali OSiR Bemowo.
W innym spotkaniu rozgrywanym tego dnia WKS Śląsk Wrocław pewnie wygrał z Treflem Sopot 80:73 i również objął prowadzenie w serii. Spotkanie nr dwa w poniedziałek o godz. 20:00.