Falstart Anwilu w Pucharze Europy FIBA, porażka u siebie z Bilbao Basket
Obrońca tytułu, włocławski Anwil nieudanie zainaugurował kolejny sezon w Europie. Środowy mecz z baskijskim zespołem nie był łatwy. Włocławianie na przerwę schodzili, prowadząc jedenastoma punktami (49:38), ale fatalna trzecia kwarta spowodowała, że do końca kibice w Hali Mistrzów musieli drżeć o finalny rezultat.
Ostatecznie zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza nie przechylił szali na swoją korzyść. Zdecydowały o tym przede wszystkim niecelne rzuty w końcówce, bo gospodarze prowadzili 79:74 na ok. 2,5 minuty przed zakończeniem. Od tego momentu nie trafili jednak ani razu, podczas gdy przyjezdni z Bilbao zaliczyli serię dziewięciu oczek.
Goście wygrali dzięki celnej "trójce" Adama Smitha na cztery sekundy przed ostatnią syreną, późniejszemu złemu podaniu Kamila Łączyńskiego oraz w konsekwencji dwóm wykorzystanym osobistym na 1,8 sekundy do ostatniego gwizdka.
W drugim meczu tej grupy rumuński BC CSU Sibiu przegrał u siebie ze szkockim Caledonia Gladiators 68:80. W drugiej kolejce Anwil zagra na wyjeździe z Caledonia Gladiators. Mecz zaplanowano na 25 października o godz. 20:00.