Zapadły rozstrzygnięcia w pierwszych czterech grupach mistrzostw świata
W grupie A Dominikana pokonała Angolę 75:67, a Włosi okazali się lepsi od Filipin, z którymi wygrali 90:83. Tym samym pierwsi z gospodarzy turnieju mistrzowskiego nie mogą już myśleć o dobrym wyniku, ponieważ powalczą jeszcze jedynie o niższe miejsca w turnieju. Do dalszej fazy z pierwszego miejsca awansowała Dominikana, po tym jak w drugiej serii gier niespodziewanie pokonała drugich ostatecznie Włochów. Zespół z Ameryki Środkowej prowadzi w tych mistrzostwach Karl-Anthony Towns, który gra na co dzień w Minnesocie Timberwolves.
W grupie D w ostatnim dniu rywalizacji Litwini grali o pierwsze miejsce z Czarnogórą, a Egipt w meczu o honor grał z Meksykiem. W meczu na szczycie tej grupy lepsi okazali się faworyzowani Litwini, których do zwycięstwa poprowadzili Rokus Jokubaitis - autor 19 punktów, pięciu zbiórek i sześciu asyst - oraz Mindaugas Kuzminskas, który zapisał na swoim koncie 15 zdobytych oczek.
Nasi sąsiedzi awansują więc dalej z kompletem zwycięstw, ale grająca z Nikolą Vuceviciem w składzie Czarnogóra nie będzie bez szans w walce o dalszy awans, po tym jak zajęła drugie miejsce w grupie. Trzeci ostatecznie skończył Egipt, który pokonał 100:72 Meksyk. Te dwa zespoły mogą już zapomnieć o strefie medalowej.
W grupie E Niemcy pokonali najsłabszą w tym zestawie Finlandię, czym zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca z trzema zwycięstwami. Po 15 punktów dla trzeciej drużyny poprzedniego EuroBasektu zdobyli Issac Bonga i Dennis Schroeder. W bezpośrednim spotkaniu o wyjście z drugiego miejsca Australia pokonała za to Japonię 109:89.
Najwięcej punktów w spotkaniu zdobył jednak grający dla Kraju Kwitnącej Wiśni Josh Hawkinson - 33 oczka. Josh Giddey zapisał na swoim koncie 26 punktów i 11 asyst, a Xavier Cooks 24 punkty i 16 zbiórek. Japończyków czekają już więc tylko mecze pocieszenia przed własną publicznością.
Wreszcie w grupie H swoją dominację pokazali Kanadyjczycy, którzy w ostatnim meczu dnia grali o pierwsze miejsce w grupie z Łotwą. Wygrali pewnie 101:75, a najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Shai Gilgeous-Alexander, czyli jedna z rewelacji poprzedniego sezonu NBA. Zdobył on 27 punktów, miał sześć zbiórek i sześć asyst.
Łotysze wychodzą jednak z grupy kosztem Francji, która sensacyjnie straciła szansę na awans już po dwóch meczach, a na koniec zmagań pokonała słabiutki Liban 85:79.