Czas na Finały w NBA. Jokić i Butler z szansą na pierścień, Nuggets zagrają z Heat
Ostatnie świętowanie tytułu mistrzowskiego w Miami miało miejsce w 2012 i 2013 roku, gdy Heat byli prowadzeni przez LeBrona Jamesa i Dwyane'a Wade'a. Z dzisiejszej drużyny triumf ten pamięta tylko Erik Spoelstra oraz Udonis Haslem, który kończy karierę i znajduje się poza rotacją. Nuggets są za to w finale po raz pierwszy w historii, mimo że w NBA są od 1977 roku.
Może nie są to wymarzone finały pod względem nazwisk gwiazd. Giannis Antetokounmpo, Kevin Durant i LeBron James zostali wyeliminowani na wcześniejszym etapie playoffs, ale zdecydowanie jest to pojedynek drużyn, które zasłużyły na Finały. Miami weszło do playoffs rozstawieni z ósmym numerem, a do tego od razu straciło dwóch podstawowych graczy. Później Heat potrafili wygrywać jednak kolejne mecze bez Tylera Herro i Victora Oladipo.
Jimmy Butler w rotacji Spoelstry wydawał się być zdany na siebie, ale w trakcie kolejnych serii kolejni zawodnicy wchodzili na szczyt swoich możliwości. Niedoceniani i niewydraftowani Gabe Vincent, Duncan Robinson i Max Strus stali się filarami zespołu. Dzięki tym chłopakom, którzy sezon zaczynali raczej na ławce, Miami wyglądało dobrze w każdej z serii i regularnie niszczyło przeciwników w ostatnich kwartach (są pod tym względem najlepszą drużyną w rozgrywkach).
W tym roku Nuggets są jedyną drużyną, która jeszcze nie przegrała u siebie w playoffs i z bilansem 8-0 we własnej hali atakuje dziesięciomeczowe rekordy zwycięstw Portland (1977), Bostonu (1986), Lakers (1987) i Chicago (1996). Wszystkie drużyny świętowały potem zdobycie tytułu. Denver przegrało tylko trzy razy w tegorocznych playoffs. Pokonali Minnesotę 4-1 i Phoenix 4-2.
Najbardziej emocjonującym pojedynkiem był półfinał z Los Angeles Lakers, po którym LeBron James wypowiedział się na temat możliwego zakończenia kariery. Przegrana 0-4 musiała bardzo boleć. To sprawiło, że gracze Nuggets przed startem Finałów mieli aż osiem dni przerwy, co jest bardzo rzadko spotykaną sytuacją.
Ścieżka Heat do finału była dużo bardziej skomplikowana. Do playoffs weszli oni dzięki turniejowi play-in, w którym najpierw przegrali z Atlantą Hawks, by potem pokonać Chicago Bulls i zająć ósme miejsce w drabince. Jako najniżej rozstwiona drużyna, paczka Spoelstry pokonała zwycięzców sezonu zasadniczego na Wschodzie - Milwaukee Bucks (4-1), następnie rozprawiła się z New York Knicks (4-2), po czym rozgrywała dramatyczną serię z Boston Celtics (4-3).
Dzisiejsi finaliści wygrywali w serii 3-0, by doprowadzić do stanu 3-3, w tym tracąc zwycięstwo w meczu numer sześć na ułamki sekund przed końcową syreną, po punktach Derricka White'a. W ostatnim wyjazdowym spotkaniu w hali w Bostonie lepsi okazali się jednak Heat.
Gwiazdy serii Finałów
Miami Heat
Jimmy Butler
Supergwiazda, której brakuje jednej rzeczy - wygrania pierścienia mistrzowskiego NBA. Lider, prowokator, fantastyczny strzelec, ulubieniec kibiców. Po pięciu sezonach w Chicago i niezbyt udanych występach w Minnesocie i Filadelfii, znalazł idealne środowisko na Florydzie, aby w końcu wszystko się udało. "Potrzebujesz faceta, na którym możesz się oprzeć, zwłaszcza w chwilach prawdy. Jeśli chodzi o wolę zwycięstwa, jest uparty, natrętny, szalony, czasem nawet psychotyczny. I wszyscy w hali to czują" - mówi o nim trener Spoelstra. Oprócz tego, że jest liderem playoffowych statystyk w przechwytach (35), w rundzie eliminacyjnej notuje średnio 28,5 punktu na mecz, zawsze spędzając na parkiecie blisko 40 minut.
Bam Adebayo
Heat wybrali go w pierwszej rundzie draftu 2017 i budowali jego karierę. W tym roku w sezonie regularnym spędzał średnio prawie 35 minut na parkiecie, co czyni go drugim najczęściej wykorzystywanym zawodnikiem po Tylerze Herro. Na pozycji centra jest szczególnie ważny w defensywie (6,6 zbiórki na mecz w porównaniu do 2,6 zbiórki w ataku). Potrafi też dobrze poruszać się na połowie przeciwnika. Mimo że rzuca głównie spod kosza (83 proc. wszystkich prób) i często jest mocno broniony, jest drugim najlepszym strzelcem zespołu (16,8 punktu na mecz).
Kevin Love
Jest jednym z trzech graczy Miami, którzy w przeszłości świętowali mistrzostwo - z Cleveland Cavaliers w 2016 roku. Chociaż jego rola nie jest tak znacząca, zwykle wchodzi na boisko dopiero z ławki, ale zwykle jest rozmieszczany w kluczowych fazach meczów i daje swoje doświadczenie głównie w obronie. Kiedy jest na parkiecie, Miami wygrywa 80 proc. wszystkich zbiórek w obronie. W Heat jest od niedawna, Cavaliers rozstali się z nim w lutym, wieszając pod sufitem koszulkę z numerem 0. W Miami Love założył numer 42 i stał się dodatkową opcją w playoffs.
Trener:
Erik Spoelstra jest drugim najdłużej pracującym trenerem w obecnej NBA. Spędził całą swoją karierę zawodową z Miami Heat - był analitykiem i asystentem trenera od 1995 roku, a głównym trenerem został w 2008 roku. W ciągu 15 sezonów tylko trzy razy nie awansował do playoffs. W 2012 i 2013 roku przeżywał mistrzostwa, gdy miał zaszczyt prowadzić LeBrona Jamesa. Ale tegoroczne playoffs szczególnie pokazują jego trenerskie umiejętności, ponieważ on i jego drużyna dotarli do finału pomimo niezbyt przekonującego sezonu zasadniczego i kontuzji głównych liderów.
Denver Nuggets
Nikola Jokić
Gwiazda tegorocznych playoffs. W tej fazie rozgrywek serbski center notował średnio 29,9 punktów, 13,3 zbiórek i 10,3 asyst na mecz, co czyni go dopiero drugim graczem w historii NBA, który notował średnio triple-double w co najmniej pięciu rozegranych spotkaniach. Pierwszym był Jason Kidd w 2007 roku. Jokić rozegrał już osiem meczów, w których zanotował triple-double, podczas gdy wszyscy pozostali gracze w tegorocznych playoffach mają ich łącznie tylko trzy. "Kiedy bronisz takiego gracza, nigdy nie masz spokoju. Potrafi punktować, zbierać i rzucać z dystansu. Widzi sytuacje w grze, zanim się wydarzą" - komplementował Jokicia LeBron James po wyeliminowaniu Lakersów.
Jamal Murray
Urodził się na Jamajce, ale od dziewiątego roku życia dorastał w Kanadzie. Nuggets wybrali go w pierwszej rundzie draftu w 2016 roku z numerem siódmym i od razu dali mu szansę. Z roku na rok poprawiał się na pozycji rozgrywającego, ale jego progres między sezonem regularnym (20 punktów na mecz) a playoffs (27,7) w tym roku jest imponujący. Podobnie było w zbiórkach (1,0 do 1,7). On i Jokić to jeden z najtrudniejszych do obrony duetów w NBA. Jokić asystował Murrayowi 48 razy, podczas gdy odwrotna sytuacja miała miejsce w przypadku Murraya 36 razy, zajmując pierwsze i trzecie miejsce w statystykach playoffs pod względem asyst do konkretnego gracza.
Aaron Gordon
Najlepszy obrońca Denver. Oczekuje się od niego, że będzie tym, który będzie krył Jimmy'ego Butlera. W końcu w poprzednich seriach to on odpowiadał za kluczowych graczy przeciwników i zawsze mu się to udawało. Uprzykrzał życie Karlowi-Anthony'emu Townsowi, Kevinowi Durantowi i LeBronowi Jamesowi. Ma 203 centymetry wzrostu, ale jest przy tym bardzo dynamicznym zawodnikiem. Potrafi też trafiać ważne trójki. W playoffs może pochwalić się imponującą skutecznością na poziomie 53 proc. (19/36) w tym względzie.
Trener:
Michael Malone grał aktywnie w koszykówkę w college'u, ale zaczął trenować dopiero w wieku 22 lat. Do NBA trafił w wieku 30 lat, jako asystent Dona Chaneya w New York Knicks. W 2013 roku otrzymał szansę poprowadzenia Sacramento Kings, ale został zwolniony w swoim drugim sezonie. W Denver jest od 2015 roku i stopniowo doprowadził zespół do Finałów. Dzięki znajomości z Nikolą Jokiciem pełnił również rolę konsultanta reprezentacji Serbii podczas kwalifikacji olimpijskich w 2020 roku.
Bonus
Miami może stać się pierwszą drużyną w historii, która wygra NBA z najniższym rozstawieniem. Tylko New York Knicks kiedykolwiek dotarli do Finałów z ósmej pozycji. W 1999 roku przegrali wówczas z San Antonio Spurs.
Dla legendarnego Pata Rileya, obecnie szefa Miami Heat, tegoroczne Finały to 19. raz, gdy walczył o cenne trofeum. Wygrał raz jako zawodnik, pięć razy jako trener i dwa razy jako dyrektor.
Jak dotąd, tylko czterech graczy w tegorocznej walce o tytuł posiada pierścień mistrzowski. Oprócz wspomnianego Kevina Love'a są to także Kyle Lowry (Toronto 2019) oraz czterdziestodwuletni weteran Udonis Haslem, który był obecny przy wszystkich triumfach Miami (2006, 2012 i 2013). Po stronie Denver jedynym zwycięzcą NBA jest Kentavious Caldwell-Pope (Lakers 2020).