Przed tym starciem koszykarze Dallas Mavericks prowadzi 3-1 i byli blisko awansu do wielkiego finału NBA. Pierwszego od 2011 roku i drugiego w historii klubu. Potrzebowali jednego zwycięstwa nad Minnesotą, żeby dotrzeć do meczu o mistrzostwo. Zrobili to jeszcze na parkiecie rywala.
Dallas weszło w ten mecz rewelacyjnie i już po pierwszej kwarcie Mavericks prowadzili 35:19, a po drugiej ta przewaga wzrosła. Do przerwy ekipa z Dallas prowadziła już 69:40. Wtedy było jasne, że tylko jakiś kataklizm może zabrać im triumf.
Druga połowa stała pod znakiem kontroli gry przez Mavs, którzy na początku trzeciej kwarty jeszcze powiększyli przewagę (82:46). Dallas tego dnia grali rewelacyjnie, a gracze Timberwolves nie potrafili znaleźć na nich sposobu.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 124:103. Taki wynik sprawił, że Dallas Mavericks wygrało rywalizację finałową Konferencji Zachodniej. Jest to ich trzeci tytuł w historii. Poprzednie miały miejsce w 2006 i 2011 roku. Teraz powalczą z Boston Celtics o drugi w historii tytuł najlepszej drużyny NBA. Dla znakomitego w tym sezonie Luki Doncicia będzie to pierwszy w karierze finał sezonu.
Słoweniec po raz kolejny był kluczową postacią swojej drużyny. Rzucił 36 punktów, miał 10 zbiórek i 5 asyst. Kyrie Irving zanotował tyle samo oczek co Doncic, dołożył do tego 4 zbiórki i 5 asyst. Najlepszy po stronie Timberwolves był Karl Anthony Towns (28 pkt, 12 zbiórek, 2 asysty).