Jamal Murray i Nikola Jokic poprowadzili Nuggets do drugiego zwycięstwa nad Lakers
Mecz dużo lepiej rozpoczęli gracze Lakers, którzy prowadzili najpierw 6:0, a następnie 10:4. Wtedy Nuggets zaczęli odrabiać stratę i wyszli 15:14. Wtedy bardzo ładną akcję rozegrali goście, która zakończyła się wsadem LeBrona Jamesa.
Przy stanie 23:23 rewelacyjną indywidualną akcję przeprowadził Jeff Green i wyprowadził Nuggets na dwupunktowe prowadzenie. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana i zakończyła się remisem 27:27.
Druga część zaczęła się zdecydowanie lepiej dla Lakers, którzy po minucie gry prowadzili 32:27. Pięknym rzutem za trzy punkty popisał się Rui Hachimura, ten sam gracz podwyższył wynik na 38:30 po akcji pod koszem. Goście czuli się bardzo dobrze po rozegraniu połowy drugiej kwarty i prowadzili 47:36. Wtedy jednak do głosu zaczęli dochodzić gospodarze.
Sygnał do odrabiania strat dał Nikola Jokic, którzy po ładnym rzucie zniwelował stratę do 38:47 i zapoczątkował lepszą grę swojego zespołu. Przy stanie 46:49 zebrał piłkę pod koszem i wyprowadził kontrę, którą zakończył asystą przy wsadzie Aarona Gordona. Nuggets tracili już tylko punkt. Sama końcówka była jednak lepsza w wykonaniu gości i po świetnym wsadzie Hachimury prowadzili do przerwy 53:48.
Trzecia kwarta zaczęła się ponownie lepiej dla gości z Los Angeles, ponieważ po upływie kilku minut i wsadzie LeBrona prowadzili już 68:57. Przestój w grze Lakers rozpoczął się od stanu 74:64. Po pięknym rzucie za trzy punkty Bruce Browna było już tylko 70:74 od strony Nuggets, a za moment po trafieniu za dwa oczka Jamala Murraya był już remis. Końcówka była nieco lepsza w wykonaniu Lakers, którzy przed decydującą kwartą prowadzili 79:76.
Ostatnia odsłona była najlepszą w wykonaniu Nuggets i najgorszą dla Lakers. Jamal Murray swoim rzutem za trzy punkty po upływie dwóch minut gry, wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 84:83. Kolejne minuty tylko potwierdzały ich dominację. Kanadyjczyk czuł się znakomicie i po chwili słabszej gry obu zespołów, ponownie trafił za trzy punkty i było już 87:83 dla Nuggets. Jamal show trwało w najlepsze. Po kolejnym celnym rzucie z dystansu przewaga gospodarzy wzrosła do 99:87.
Lakers ruszyli jeszcze do odrabiania strat. Na minutę przed końcem nadzieję w serca gości wlał Austin Reaves, który rzutem za trzy punkt spowodował zmianę wyniku na 99:101. Kluczowy moment miał miejsce na 30 sekund przed końcem, gdzie LeBron James przechwycił piłkę sprzed rąk Jokicia przy stanie 99:103, ale spudłował pod koszem i nadzieje prysły. Denver Nuggets wygrali 108:103 i prowadzą już 2-0 w rywalizacji do czterech zwycięstw o udział w wielkim finale NBA.
Najlepszym graczem na parkiecie był zdecydowanie Jamal Murray, który zdobył 37 punktów (aż 23 z nich w 4 kwarcie), miał 10 zbiórek i 5 asyst. Nie do zatrzymania w aktualnej formie jest też Nikola Jokic, który zanotował kolejne triple-double w play-off. Serb wywalczył 23 punkty, miał 17 zbiórek i 12 asyst. Jokic zanotował już 13 triple-double w swojej karierze podczas play-off i przesunął się na trzecie miejsce w klasyfikacji wszechczasów. Więcej triple-double uzyskali od niego tylko LeBron James (28) i Magic Johnson (30.
Po stronie Lakers LeBron, Reaves i Hachimura rzucili ponad 20 punktów, ale tylko ten pierwszy miał double-double, bo dołożył 10 asyst. Podwójną zdobycz miał też Anthony Davies, rzucając 18 punktów i notując 14 zbiórek. LeBron przekroczył też granicę 2000 asyst w fazie play-off.