Mecz NBA trwał ponad minutę dłużej z powodu błędu zegara. Absurd w najlepszej lidze świata
Wszystko działo się w końcówce trzeciej kwarty. Przy piłce byli zawodnicy Grizzlies, którzy oddawali niecelne rzuty. Piłka po ich próbach nie odbijała się nawet od obręczy, więc akcja nie była przerywana. Każdy zespół w NBA na jej przeprowadzenie ma 24 sekundy. Jeśli akcja trwa dłużej, gra zostaje przerwana, a piłka trafia do drużyny przeciwnej.
W tej konkretnej sytuacji gwizdek został użyty przez sędziego na 1:14 przed końcem trzecie kwarty. Wówczas piłka trafiła w posiadanie Lakers, a zegar akcji wrócił do startowych 24 sekund. Problem w tym, że zegar czasu kwarty wrócił do stanu... 2:20, a nie zaczął mierzyć czasu od 1:14. Na sytuację nie zwrócił uwagi żaden z sędziów, zawodników, trenerów, osób obsługujących zegar oraz statystyków. Kwarta i mecz zostały dograne do końca.
Ostatecznie walczący o awans do play-offs Lakers wygrali 123:120 z pozbawionymi szans na grę w tej części sezonu rywalami, a dodatkowy czas nie miał przełożenia na wynik. W dodatkowych 66 sekundach oba zespoły zdobyły po dwa punkty.
Sytuacja miała jednak znaczenie przy liczbie minut zagranych przez poszczególnych zawodników. Przez błąd zegara Anthony Davis spędził na parkiecie aż 43 minuty, a LeBron James przebywał na nim 41 minut.