Miami Heat i New Orleans Pelicans uzupełniają stawkę zespołów, które zagrają w play-offs
Heat mierzyli się u siebie z Bulls i mimo że byli osłabieni brakiem swojego lidera - Jimmy'ego Butlera, to pewnie pokonali Byki 112:91. Oznacza to, że w pierwszej rundzie play-offs zespół z Florydy zagra z najlepszym w sezonie zasadniczym w NBA Boston Celtics. Żary wciąż będą musiały radzić sobie jednak bez Butlera, który co roku w play-offs wchodził na najwyższy poziom swojej gry, a teraz kontuzja wykluczyła go z rywalizacji w najważniejszym momencie.
W starciu z Bulls liderem Heat był Tyler Herro, który zdobył 24 punkty, miał 10 zbiórek i dziewięć asyst. 21 oczek uzbierał z kolei Jaime Jaquez Jr.
W Konferencji Zachodniej w bardziej wyrównanym meczu Pelicans okazali się lepsi od Kings, wygrywając 105:98. Teraz zespół z Nowego Orleanu będzie musiał zmierzyć się w serii do czterech zwycięstw z sensacyjnymi zwycięzcami konferencji - Oklahomą City Thunder.
Dużo lepiej niż w pierwszym meczu Play-In Tournament zagrał Brandon Ingram, który zdobył 24 punkty, do których dodał po sześć zbiórek i asyst.
Zespołowość Pelicans okazała się lepsza od dwójki liderów Kings, na których najbardziej liczyła drużyna z Sacramento. De'Aaron Fox zapisał na swoim koncie 35 punktów, a Domantas Sabonis dodał 23 punkty i 14 zbiórek, ale obaj zakończyli już swój sezon.