Porażka Lakers i debiut gwiazdy 76ers podczas długiej nocy z NBA
Debiut Paula George'a w 76ers
Paul George zadebiutował w barwach Philadelphii 76ers po kontuzji lewego kolana odniesionej w jednym z meczów przedsezonowych. Jego zespół przegrał jednak 116:118 na wyjeździe z Phoenix Suns. Na usprawiedliwienie gości można dodać, że wciąż grają oni bez Joela Embiida.
George w debiucie w nowym zespole, z którym podpisał kontrakt na cztery lata gry wart 212 mln dolarów, zdobył 15 punktów na skuteczności 4/14 z gry. Nie był to więc wymarzony występ, ale sam zawodnik cieszył się, że wrócił na parkiet. „Dobrą rzeczą w tym wszystkim jest to, że mogłem wyjść i rywalizować, wolny od myśli, że moje ciało nie wytrzyma. Czułem się całkowicie dobrze” - mówił po meczu.
Suns do zwycięstwa poprowadził niezawodny Kevin Durant, który zdobył 35 punktów.
Bolesna porażka Lakers
Będący w trakcie serii meczów wyjazdowych we wschodniej części kraju Los Angeles Lakers przegrali z jednym z najgorszych zespołów w lidze - Detroit Pistons - 103:115.
LeBron James i Anthony Davis zagrali co prawda dobry mecz, bo pierwszy z nich zdobył 20 punktów, miał też 11 zbiórek i osiem asyst, a drugi zapisał na swoim koncie 37 punktów, ale to nie powstrzymało głodnych zwycięstw Pistons. Cade Cunningham zaliczył swoje trzecie triple-double w karierze z 17 zdobytymi punktami, a Jaden Ivey rzucił 26 oczek, prowadząc Tłoki do wygranej.
Niepokonani Cavaliers
Cleveland Cavaliers pozostają rewelacją początku sezonu w całej NBA. Młody zespół ma już osiem zwycięstw na koncie i nie doznał jeszcze żadnej porażki, a w nocy po raz drugi w przeciągu trzech dni wygrał z Milwaukee Bucks po nerwowej końcówce - tym razem 116:114.
Gwiazdą spotkania został Darius Garland, który zdobył aż 39 punktów tocząc bezpośredni pojedynek z Damianem Lillardem. "To było niesamowite. Dorastałem podziwiając Dame'a. To było super móc zagrać z nim kilka razy jeden na jednego" - powiedział.
Rywale z Milwaukee są jednak w zupełnie innych nastrojach. Bucks grali dziś co prawda bez swojego lidera - Giannisa Antetokounmpo, ale to nie zamazuje bilansu w tym sezonie mistrzów NBA z 2021 roku. Podopieczni Doca Riversa wygrali bowiem tylko jedno z siedmiu spotkań.